Nie jesteś zalogowany.
A zagwarantujesz, że nowe kupią? Bo Sailorek dopominał się fandom od lat, dostał wreszcie profesjonalne wydanie - gdzie oni są teraz? 5 cm/s jest znacznie nowsze, sprzedało się słabiej - ale zarobiło więcej.
Fandom się dopominał, może i tak było, ale czy jest tak liczny? Lepiej było raczej liczyć na resztę odbiorców, którzy już raczej po coś takiego nie sięgną. Zresztą nie wiemy, na jakie liczby oni liczyli
Offline
Liczyli na to, że np. Studio JG zepnie dupska i samo się zainteresuje wejściem na rynek, bo z ich możliwościami mogliby na tym nawet zarabiać - mają własną sieć dystrybucyjną, dojścia do empików, sklep internetowy, komunikację z odbiorcami... Ale im się ewidentnie nie chce. Prawdopodobnie dlatego, że wydanie mangi jest o wiele tańsze. A gdyby rynek anime zaistniał, to i sprzedaż by wzrosła.
A fandom to by chciał polskiego Crunchy, z tym, że najlepiej za frajer I zapomina, że Crunchy zaczynało od ostrego piractwa i z tej działalności miał fundusze na legalne działania. I że nie każdy licencjodawca jest taki chętny na streaming oparty na reklamach - Toei jasno stawia sprawę, że mowy nie ma. Viz mógł ich przekonać odpowiednią sumą, ale to megamoloch z japońskim kapitałem.
To, że kilkunastu fanów dopomina się o wydania SAO czy Tytanów to jedno, ale dopóki nie będzie widać jakiegoś większego oddźwięku w fandomie, to pozostanie to w sferze gdybań. Bardziej prawdopodobne będzie np. wydanie serii emitowanych przez 2x2, ale głównie ze względu na gotowe opracowania, bo licencję i tak trzeba będzie wykupić na nowo.
Ostatnio edytowany przez AtoMan (2017-08-14 09:14:40)
Offline
Offline
Sama bym chciała Służącą Przewodniczącą, Flip Flappers czy Chuunibyou na DVD/Blu-Ray, ale pewnie firma się zwinie nim się tego doczekam.
Offline
Też bym kupił, chociaż z drugiej strony mangi lepiej nadają się jako rozpałka do pieca.
[...] ale dopóki nie będzie widać jakiegoś większego oddźwięku w fandomie, to pozostanie to w sferze gdybań.
Gratuluję poczucia humoru przez duże H. Mangozje*piii* nadal wolą wydawać niemałą kasę na pierdo*piii*, aniżeli kupując BD (DVD? >> żal), pomóc rozruszać stworzyć rynek amino. Aż zarzucę cytatem z koszulki, którą widziałem na jednym mangozje*piii*zlocie:
Ostatnio edytowany przez djbeast (2017-08-14 18:43:16)
Offline
AtoMan napisał:No to czyja to wina?
Starych tytułów, które się wydaje.
Krótko, zwięźle i na temat.
A na ich panelu podczas konwentu było 5 osób? To pokazuje dobitnie, że nie ma na to w polszy chętnych.
Wiesz, na taki panel też bym nie poszedł. xD
Ostatnio edytowany przez Besamir (2017-08-14 18:42:58)
Offline
Chwalą się tymi pocztówkami, a w UK/USA od dawna książeczki, plakaty, digipacki itd. Nie, żeby coś, ale to śmieszne jest. Okładkę też brali od włochów, a nie oryginalną. Wiem, to są detale, ale czasem decydują o zakupie.
Osobiście się wypiąłem na ten nasz polski rynek w sferze anime i nośników. Prawie wszystkie nasze wydania wymieniłem na zagraniczne, bo są zwyczajnie lepsze. Czasem cholernie lepsze -> patrz Haruhi i badziewny obraz, tłumaczenie jak z online (lub gorzej, serio) itd. Ghibli i Spirited Away na DVD też słabe strasznie, wręcz się traci, oglądając ten twór (Mononoke i spadki FPS, "Narzeczona dla kota" i obraz w ramce). Z ostatnich to mamy te "Wilcze dzieci", co to napisy czasem się dziwnie wyświetlają + płytę wypaloną i wielkie reklamy w postaci opisów i chyba skanowanej okładki, ale tutaj muszę przyznać, że najgorzej nie było (w przeciwieństwie do wydania DVD, które podobno... nie było najlepsze). Kiedyś pewnie kupię te 5 cm, gdy trafię jakąś promocję (a nawet po aktualnej cenie jest to w sumie nie lada gratka, bo w zagraniczne wydania są dziwnie drogie).
Offline
Jakość authoringu na pewno jest lepsza niż w Wilczych na DVD, gdzie przyciski nie były nawet klikalne, tylko trzeba było trafić w cienki pasek pod nimi
SoheiMajin napisał:AtoMan napisał:No to czyja to wina?
Starych tytułów, które się wydaje.
Krótko, zwięźle i na temat.
No to dostali nowszy tytuł i sprzedał się gorzej niż ten staroć. Toteż teges.
Cryla7 napisał:A na ich panelu podczas konwentu było 5 osób? To pokazuje dobitnie, że nie ma na to w polszy chętnych.
Wiesz, na taki panel też bym nie poszedł. xD
Świadkowie mówią, że na panelu było więcej osób niż np. na panelu Doktora Who, i o ile sala nie pękała w szwach, to wstydu też nie było.
Chwalą się tymi pocztówkami, a w UK/USA od dawna książeczki, plakaty, digipacki itd. Nie, żeby coś, ale to śmieszne jest. Okładkę też brali od włochów, a nie oryginalną. Wiem, to są detale, ale czasem decydują o zakupie.
Ale te wszystkie dodatki kosztują, a nie dają żadnej gwarancji zysku. Teraz w zbiórce mają być różne bonusy, więc zobaczymy.
Nie bardzo rozumiem zarzut o okładki. Takie są oryginalne arty w wysokiej jakości, charakterystyczne dla filmu. Można co prawda skleić kilka artów Marco Albiero i czekać miesiąc na ocenę, ale to będą poklejone generyki. Po co to komu?
Offline
Jakość authoringu na pewno jest lepsza niż w Wilczych na DVD, gdzie przyciski nie były nawet klikalne, tylko trzeba było trafić w cienki pasek pod nimi
Co? Mnie tam z pilota wszystko normalnie działało, jak niby musiałeś klikać nad, bo nie rozumiem w sumie?
Nie bardzo rozumiem zarzut o okładki. Takie są oryginalne arty w wysokiej jakości, charakterystyczne dla filmu. Można co prawda skleić kilka artów Marco Albiero i czekać miesiąc na ocenę, ale to będą poklejone generyki. Po co to komu?
Podobno ta okładka przyszła bezpośrednio od strony japońskiej do ViZ Media, gdy wydawali.
Offline
Podobno ta okładka przyszła bezpośrednio od strony japońskiej do ViZ Media, gdy wydawali.
Pokaż spoiler
Ale brzydka. Wygląda jakby była zrobiona w kilka minut w GIMPie.
Offline
AtoMan napisał:Jakość authoringu na pewno jest lepsza niż w Wilczych na DVD, gdzie przyciski nie były nawet klikalne, tylko trzeba było trafić w cienki pasek pod nimi
Co? Mnie tam z pilota wszystko normalnie działało, jak niby musiałeś klikać nad, bo nie rozumiem w sumie?
Z pilota owszem, natomiast na komputerze używasz chyba myszki, a pole "przycisku" nie zajmowało całego napisu, a jedynie kreskę pod.
AtoMan napisał:Nie bardzo rozumiem zarzut o okładki. Takie są oryginalne arty w wysokiej jakości, charakterystyczne dla filmu. Można co prawda skleić kilka artów Marco Albiero i czekać miesiąc na ocenę, ale to będą poklejone generyki. Po co to komu?
Podobno ta okładka przyszła bezpośrednio od strony japońskiej do ViZ Media, gdy wydawali.
Pokaż spoiler
Podobno. Cóż, przypomnijmy jednak, że polskie wydanie powstawało sporo wcześniej i np. nie było muzyki w stereo i trzeba było kombinować
A okładkę jednak fani mocno zjechali i żądali takiej, jak u nas
Ostatnio edytowany przez AtoMan (2017-08-14 21:13:25)
Offline
Hunter Killer napisał:AtoMan napisał:Jakość authoringu na pewno jest lepsza niż w Wilczych na DVD, gdzie przyciski nie były nawet klikalne, tylko trzeba było trafić w cienki pasek pod nimi
Co? Mnie tam z pilota wszystko normalnie działało, jak niby musiałeś klikać nad, bo nie rozumiem w sumie?
Z pilota owszem, natomiast na komputerze używasz chyba myszki, a pole "przycisku" nie zajmowało całego napisu, a jedynie kreskę pod.
Aha, bo nie oglądam z płyt BD/DVD na kompie w sumie
Ale na kompie kiedyś oglądałem z PowerDVD i tam była opcja odtwarzania ala stacjonarny i się strzałkami obsługiwało, wiec też bez myszki.
Co do okładki, nawet nie wiedziałem, ale akurat wolę tę z USA
W Wilczych dzieciach mnie denerwowały te teksty na okładce. Przypomniały mi się czasy IDG i teksty o Matrix... xD
Ostatnio edytowany przez Hunter Killer (2017-08-14 21:47:25)
Offline
Ja już dawno przestałem wierzyć w rodzimy fandom. Jeżeli ani Wilcze dzieci ani 5cm/s nie wzbudzają większego zainteresowania to oznacza, że po wyłączeniu tru otaku zaopatrujących się za granicą w fandomie pozostali sami piraci i fani jednego tytułu (jak kiedyś dragonbalowcy). Na takim rynku trzeba by dużych inwestycji żeby dotrzeć do masowego odbiorcy.
Jeżeli 5cm/s się rzeczywiście zwróciło to miło byłoby ujrzeć więcej tytułów w tej formie. Choćby i mało znanych staroci z dobrym transferem. Tak nawiasem wolę wypalane BD z lektorem niż tłoczone DVD ze średnim dubbingiem i chyba klasykę lepiej byłoby właśnie tak traktować.
Offline
Toć fandom jest okej, to wydawnictwa są do bani. Serio? Mamy im pomóc w dojeniu z nas kasy w zamian dostając wydania jak dla kraju drugiego świata? Kupować i wspierać na początku, że to my im zbudujemy przynoszący zyski biznes? Wszystkie argumenty głoszące czemu anime nie może przyjąć się legalnie w Polsce rozbijają się o to, że przecież analogiczne wytwory popkultury mają się u nas dobrze i zarabiają na siebie. Nie przemawia nic za tym, że Anime jest inaczej.
Offline
Wydawnictwa są do bani, bo nie wydają. Nie wydają, bo na innych rzeczach zarobić łatwiej, bo fani są do bani i nie kupują tyle, ile chcieliby oglądać.
Offline
Wydawnictwa są do bani, bo nie wydają. Nie wydają, bo na innych rzeczach zarobić łatwiej, bo fani są do bani i nie kupują tyle, ile chcieliby oglądać.
Tylko się cieszyć, że te mangowe tak nie funkcjonują. Wiadomo, że to trudny rynek.
~Shounen . DBNao.net . Grupa Mirai . Cytaty z anime
Offline
Ale kto w dzisiejszych czasach kupuje baje na płytkach? Chyba tylko kolekcjonerzy.
Offline
Ale kto w dzisiejszych czasach kupuje baje na płytkach? Chyba tylko kolekcjonerzy.
Ja tam się dziwie, że jeszcze kupują papierowe mangi w czasach ebooków i abonamentów.
Offline
Shaft napisał:Ale kto w dzisiejszych czasach kupuje baje na płytkach? Chyba tylko kolekcjonerzy.
Ja tam się dziwie, że jeszcze kupują papierowe mangi w czasach ebooków i abonamentów.
Równie dobrze mógłbyś się spytać "Dlaczego ludzie kupują papierowe książki skoro są ebooki?" Najwidoczniej kupują, bo wolą wersję namacalną, jedni powiedzą, że lubią zapach papieru, inni stwierdzą, że bolą ich oczy od czytania na Kindlu itd.
Zaś anime na płytce to anime na płytce, obejrzenie tytułu z płyty, a obejrzenie wersji w tej samej jakości z internetu niczym się praktycznie nie różni. Dlatego ktoś prędzej kupi mange, niż wydanie anime na płycie.
Offline
Nesbro napisał:Shaft napisał:Ale kto w dzisiejszych czasach kupuje baje na płytkach? Chyba tylko kolekcjonerzy.
Ja tam się dziwie, że jeszcze kupują papierowe mangi w czasach ebooków i abonamentów.
Równie dobrze mógłbyś się spytać "Dlaczego ludzie kupują papierowe książki skoro są ebooki?" Najwidoczniej kupują, bo wolą wersję namacalną, jedni powiedzą, że lubią zapach papieru, inni stwierdzą, że bolą ich oczy od czytania na Kindlu itd.
Zaś anime na płytce to anime na płytce, obejrzenie tytułu z płyty, a obejrzenie wersji w tej samej jakości z internetu niczym się praktycznie nie różni. Dlatego ktoś prędzej kupi mange, niż wydanie anime na płycie.
W USA/UK od paru lat jest wzrost sprzedaży płyt z anime.
Offline