Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2
Mogło być dobrze, wyszło jak zawsze. Seria jest przewidywalna od początku do końca, do tego ograniczenie wiekowe +12 zrobiło swoje i dostaliśmy typową haremówkę i kilkoma mocniejszymi scenami. Na plus można zaliczyć ładną kreskę, choć momentami kulawie zanimowaną, i miłą muzykę, która nie rani uszu, ale też nie zapada w pamięć.
Serio?
Gdzieś do połowy nie było wiadomo kto był kopciuszkiem, a zboczenia bohaterek też zaskakiwały. Trochę powtarzali schemat: nowa urocza bohaterka -> wszystko idzie ok -> "tym razem to ona!" -> dziewczyna jest zboczona, ale raz czy dwa zaskoczyli, co jest sukcesem jak na taką serię.
Nie wszystkie bohaterki dołączają do haremu - kolejny sukces na tle innych haremówek. I najważniejsze - MC z kręgosłupem moralnym i odrobiną oleju w głowie w roli straight mana do żartów. Taki bohater to powiew świeżości w gatunku (było ich kilka). Stąd nie było "mocniejszych scen" - i dobrze. MC dobrze wiedział w co by się wpakował, jak akcja ze snu z ostatniego odcinka, więc unikał podobnych sytuacji. Dziewczyna, która chce być twoim psem wydaje się marzeniem, dopóki dobrze się nie nad tym nie zastanowisz... Zboczenia i fetysze są fajne - o ile kręci to oboje partnerów. MC takich zapędów nie miał. Zostanie niewolnikiem lub żonka wąchająca twoje brudne majty też kolorowo nie wyglądają...
Pamiętaj, że to jest haremowy rom-com, a nie hardkorowe ecchi. Trochę fanserwisu to wszystko, czego należało się w tej serii spodziewać. To nie kwestia ograniczeń wiekowych lub cenzury, bo w mandze jest identycznie.
Zgodzę się co do animacji i to mi najbardziej przeszkadzało, bo lubię kiedy moje rom-comy i haremówki są ładne graficznie i pod względem animacji.
W każdym razie - to nadal średniaczek, ale ze smaczkiem w postaci dobrego MC i zboczonych bohaterek (odwrócenie ról w porównaniu do reszty gatunku). Może to mało, żeby zainteresować się serią, ale dużo na tle haremowego gatunku. Jeżeli ktoś gustuje w rom-comach, to ta seria będzie powyżej przeciętnej.
Offline
Demonis Angel napisał:Mogło być dobrze, wyszło jak zawsze. Seria jest przewidywalna od początku do końca, do tego ograniczenie wiekowe +12 zrobiło swoje i dostaliśmy typową haremówkę i kilkoma mocniejszymi scenami. Na plus można zaliczyć ładną kreskę, choć momentami kulawie zanimowaną, i miłą muzykę, która nie rani uszu, ale też nie zapada w pamięć.
Serio?
Gdzieś do połowy nie było wiadomo kto był kopciuszkiem, a zboczenia bohaterek też zaskakiwały. Trochę powtarzali schemat: nowa urocza bohaterka -> wszystko idzie ok -> "tym razem to ona!" -> dziewczyna jest zboczona, ale raz czy dwa zaskoczyli, co jest sukcesem jak na taką serię.
Nie wszystkie bohaterki dołączają do haremu - kolejny sukces na tle innych haremówek. I najważniejsze - MC z kręgosłupem moralnym i odrobiną oleju w głowie w roli straight mana do żartów. Taki bohater to powiew świeżości w gatunku (było ich kilka). Stąd nie było "mocniejszych scen" - i dobrze. MC dobrze wiedział w co by się wpakował, jak akcja ze snu z ostatniego odcinka, więc unikał podobnych sytuacji. Dziewczyna, która chce być twoim psem wydaje się marzeniem, dopóki dobrze się nie nad tym nie zastanowisz... Zboczenia i fetysze są fajne - o ile kręci to oboje partnerów. MC takich zapędów nie miał. Zostanie niewolnikiem lub żonka wąchająca twoje brudne majty też kolorowo nie wyglądają...Pamiętaj, że to jest haremowy rom-com, a nie hardkorowe ecchi. Trochę fanserwisu to wszystko, czego należało się w tej serii spodziewać. To nie kwestia ograniczeń wiekowych lub cenzury, bo w mandze jest identycznie.
Zgodzę się co do animacji i to mi najbardziej przeszkadzało, bo lubię kiedy moje rom-comy i haremówki są ładne graficznie i pod względem animacji.
W każdym razie - to nadal średniaczek, ale ze smaczkiem w postaci dobrego MC i zboczonych bohaterek (odwrócenie ról w porównaniu do reszty gatunku). Może to mało, żeby zainteresować się serią, ale dużo na tle haremowego gatunku. Jeżeli ktoś gustuje w rom-comach, to ta seria będzie powyżej przeciętnej.
Tożsamość kopciuszka dało się odgadnąć po czterech odcinkach, do tego wybrali najbardziej standardową opcję ostatnich lat.
Zboczenia zaskakiwały, ale pokazanie ich było według twojego schematu, do tego opis wiele zdradzał, co wszystko psuło.
Bohaterka niedołączająca do haremu też świeżością nie jest, zazwyczaj w takich seriach była jedna dziewczyna, która obserwowała wszystko z boku (tutaj jedynie włączyli ją po czasie, a nie na samym początku). Przynajmniej z tego, co pamiętam, bo to pierwsza haremówka, którą oglądałem od kilku lat.
I główny bohater nie miał "oleju w głowie", tylko odrzucał zboczenia bohaterek i szukał autorki listu, do tego gatunek zobowiązuje, by nie związał się z żadną do końca.
Seria od początku nie aspirowała do bycia czymś dobrym, ale mogło być znacznie lepiej, gdyby ją urozmaicili. Zwłaszcza że podczas odcinków poświęconych konkretnej bohaterce pozostałe praktycznie znikały z ekranu, mogli zrobić jak w trzecim odcinku, gdzie każda dostała trochę czasu i żarty były bardziej urozmaicone.
Jeśli chodzi o mocniejsze sceny, to bazuję na informacjach z mala, że ponoć było ich trochę.
Proszę wszystkich użytkowników o przesyłanie mi nieudostępnionych synchronizacji.
O mnie.
Lista synchronizacji.
Link do folderu na pw.
Offline
Po czterech odcinkach? Nie sądzę. Zgadywać sobie mogłeś, ale pewność była dopiero po wizycie domowej i randkach z głównymi podejrzanymi.
Trzy z sześciu bohaterek nie dołączyły do haremu. Nanjo się waha i pewnie dołączy w przyszłości, Koharu gania za pedofilem, a Fujimoto nie robiła nic poza wąchaniem. Na tą chwilę tylko Yuika, Sayuki i Mizuha są typowimi bohaterkami haremu. W większości serii bohaterki są w haremie zaraz po "wprowadzającym odcinku".
Bohater nie wiązał się z bohaterkami nie z powodu "zobowiązania gatunkiem". On chciał się związać i z każdą bohaterką wszystko szło dobrze dopóki nie ujawniły swojego fetyszu, co kończyło sprawę. Wielokrotnie było wspominane, że gdyby bohaterki nie były zboczone, to MC by się z którąś związał.
Postaci znikały z ekranu z dwóch powodów. Po pierwsze - to jest jednak bardziej rom-com niż harem. Po drugie - nie było za wiele czasu na więcej niż odcinki wprowadzające postaci. Można powiedzieć, że harem dopiero się zacznie, bo do tej pory o MC walczą otwarcie jedynie Yuika i Sayuki.
Nie wiem co dla MAL-a jest mocną sceną, ale pamiętam, że wycieli jedną scenę z randki w parku rozrywki. W mandze było bardzo sugestywne "karmienie psa" (Sayuki) bananem w czekoladzie, którego nie było w anime.
Offline
Po czterech odcinkach? Nie sądzę. Zgadywać sobie mogłeś, ale pewność była dopiero po wizycie domowej i randkach z głównymi podejrzanymi.
Trzy z sześciu bohaterek nie dołączyły do haremu. Nanjo się waha i pewnie dołączy w przyszłości, Koharu gania za pedofilem, a Fujimoto nie robiła nic poza wąchaniem. Na tą chwilę tylko Yuika, Sayuki i Mizuha są typowimi bohaterkami haremu. W większości serii bohaterki są w haremie zaraz po "wprowadzającym odcinku".
Bohater nie wiązał się z bohaterkami nie z powodu "zobowiązania gatunkiem". On chciał się związać i z każdą bohaterką wszystko szło dobrze dopóki nie ujawniły swojego fetyszu, co kończyło sprawę. Wielokrotnie było wspominane, że gdyby bohaterki nie były zboczone, to MC by się z którąś związał.
Postaci znikały z ekranu z dwóch powodów. Po pierwsze - to jest jednak bardziej rom-com niż harem. Po drugie - nie było za wiele czasu na więcej niż odcinki wprowadzające postaci. Można powiedzieć, że harem dopiero się zacznie, bo do tej pory o MC walczą otwarcie jedynie Yuika i Sayuki.Nie wiem co dla MAL-a jest mocną sceną, ale pamiętam, że wycieli jedną scenę z randki w parku rozrywki. W mandze było bardzo sugestywne "karmienie psa" (Sayuki) bananem w czekoladzie, którego nie było w anime.
Pokaż spoiler
Poza tym, anime nie odbiegało od mangi. Warto wspomnieć, że ta seria ma "prawie hentaiowy" spin-off, więc może ktoś się pomylił i czytał nie tą mangę co powinien. Oryginał jest raczej grzeczny.
Źle ująłem to dołączanie do haremu, bo chodziło mi o kręcenie się przy głównym bohaterze i jako jedynej brakowało tam Mizuhy, która przez większość czasu pełniła funkcję doradcy niezwiązanego z haremem i dołączyła na koniec (wiele razy widziałem takie zagrywki, tylko zamiast siostry była przyjaciółka z dzieciństwa). Idąc dalej tym tropem, identyfikacja autorki listu jest banalna, wystarczyło założyć, że autorka była na ekranie od początku.
Właśnie przez to podejście typu: "byłyby idealne, gdyby nie ten jeden szczegół" doprowadziło, że postrzegałem to jako odhaczanie kolejnych postaci.
Znów wspomnę o trzecim odcinku, gdzie doskonale połączyli gagi związane z zapędami już wprowadzonych bohaterek i rozpoczęli wątek kolejnej, wystarczyło iść w tę stronę.
Proszę wszystkich użytkowników o przesyłanie mi nieudostępnionych synchronizacji.
O mnie.
Lista synchronizacji.
Link do folderu na pw.
Offline
Dzięki za subki!
Co do bajki... taka se w sumie. Nie była jakaś zła, taka średnio słabsza ale znośna.
Offline
Strony Poprzednia 1 2