#21 2006-05-22 21:59:55

Dranzeer
Użytkownik
Skąd: Skierniewice
Dołączył: 2006-04-07

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Ja tam podobnie jak RiXeD mam dwa naogi mianowicie komputer(internet - nauka..., gry nie mam czasu ani chęci choc raz na miesiąc gram Guilty Gear XX Reoland do rozładowania się:P) no i oczywiście anime&manga[szpan]   A tak po za tym paru moich kumpli pali ale mnie do tego nie ciągnie jedynie widze w tym same minusy.. - za dużo kasy zabiera, nie smakuje mi, niszczy organizm.. Co innego czysta...:P fakt że żadko mi się zdaża napic ale zdaża na prywatnych imprach u kumpli i tyle. Choc nie którzy nie znają umiaru. Ja na szczęście znam swój umiar i wiem kiedy można, a kiedy nie.
A co do anime... i nawet zwykłych kreskówek.. wszyscy dobrze wiemy co się dzieje z niektórymi dzieciakami..(I'm Superman  jeb z bloku - placek na chodniku   .. to wcale nie jest fajne:( ) ech... ale cuż my na to możemy poradzic.
Ja próbowałem tylko fajek.. ale tylko raz zapaliłem i więcej nie dotykałem, narkotyki.. nie brałem i nie mam zamiaru brac. Wódka.. piłem smakowało[okej] ale bez przesady ukryty

Offline

#22 2006-05-22 22:18:41

Winged
Użytkownik
Skąd: Szczytno/Toruń
Dołączył: 2004-10-01

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Cóż, ja próbowałem, jak to się określa "miękkich narkotyków". Ba, nawet nie powinno być liczby mnogiej, bo ograniczyłem się do czterokrotnego palenia marihuany (gatunków nie rozróżniam i naprawdę się na tym nie znam). Raz nawet nie paliłem, tylko siedziałem z kolegami w pomieszczeniu, w którym palili, ale najbardziej na mnie "podziałało". Nie ma to jak dziewicze płuca. smile W pewnym sensie, to nawet jestem z nich dumny (z płuc), bo jak widzę, jak mój kolega musi już "walnąć parę szotów", by go "pacnęło", to chociaż wiem, że przez moje rzadkie korzystanie z takiego rodzaju przyjemności nawet gdybym od czasu do czasu zapragnął, to nie będzie mnie dużo kosztować. Alkoholu... też nie lubię, ale ten piję zawsze i wszędzie, gdzie się pojawia (imprezy, rodzinne zabawy etc.), tudzież piją wszyscy wokół. Generalnie mogę wypić wszystko, nawet ściągnąć siarę z dna nalewki. Nie znaczy to, że wszystkie lubię, ale jakoś przyzwyczaiłem się do nawet najgorszych trunków. Papierosów nie palę, a ich sam dym doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Ale nałogi mam:
- czytanie (muszę to robić, bez względu, co mam czytać)
- picie Coli (właśnie z nim walczę, już drugi dzień bez czarnego napoju)
- jedzenie (uwielbiam to robić, szczególnie gdy coś jest naprawdę dobre, tudzież pochodzi z innego kręgu kulturowego, uwielbiam kosztować i zajadać się, aż nie mogę, walka podjęta)
I chyba to wszystko. Nie powiem, moje nałogi chociaż mimo, że przez społeczeństwo nie postrzegane jako "zło" też niszczą organizm tak, jak i wszystko. Może nie tak prędko, jak narkotyki, czy alkohol, ale zawsze to coś. Reasumując - dobre ze mnie dziecko. smile


"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"

Offline

#23 2006-05-22 22:54:28

Dżibril
Użytkownik
Dołączył: 2005-11-11

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Z tego co wiem palenie trawy ma więcej pozytywów niż picie alkoholu. Tak nam powiedział nasz wychowawca , po przeczytaniu paru arytkułów madrala. Potem pobuszowałem w internecie i musze powiedzieć że zdania są podzielone.

Ale myśle że daje do myślenia.

Offline

#24 2006-05-22 23:17:11

fef212
Użytkownik
Skąd: Agropolis
Dołączył: 2005-03-03

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Na poczatek nieco teorii. Dlaczego czlowiek lubi uzywki (ogolnie pojete dragi, alko tez sie do nich zalicza)?? Mozliwe, ze maja one pozwolic na chwile zapomniec o tzw. bolu istnienia, poczuc sie na chwile panem swiata itp itd, a moze poprostu dac szanse chwilowej ucieczki od szarej prozy zycia, szczegolnie jednostkom wyalienowanym, niemogacym znalezc sobie miejsca w zastanej rzeczywistosci, ktorej nie akceptuja i zreszta nie musza. Niektorzy mowia o odkrywaniu nowych wymiarow poznania... Odsylam do gogli i mniej, lub bardziej madrych ksiazek.

Nieco praktyki. Sam eksperymentowalem sobie z roznymi rzeczami prawie 10 lat i twierdze, ze alko jest najbardziej podstepne i wyniszczajace. Latwo dostepne, nie tylko przez dystrybucje, ale prostote jego otrzymywania. Najgorsze jest, ze bardzo szybko przyzwyczaja i jest tolerowane spolecznie. Komunia nieznanej kuzynki dla ogolnego przykladu, czy inne imieniny cioci Gieni itp. Kielicha trza walnac, bo nie wypada. Potem jest kac, a kaca klinem... Taka polsza mentalnosc. O innych uzywkach nie bede sie tu rozpisywal, gdyz nie chce byc posadzany o ich promowanie. Powiem tylko, ze uzywam z glowa i prowadze w miare normalny zywot w spoleczenstwie.

Na koniec mity. ''Zapalisz, bedziesz walil w zyle'' - bzdura, propaganda wyssana z palca na podstawie marginalnych przypadkow. Dlaczego reklamujac piwo nie mowi sie, ze zaczynajac od tego mozesz skonczyc jako chlor walacy dykte pod spozywczakiem, a takie przypadki sa czestsze nizli zacpani ludzie, ktorzy to niby zaczynali od zielska??

Co do niektorych wypowiedzi w tym temacie, to nawiazujac do tematyki forum,  przypominaja wypowiedzi w stylu '' Nie widzialem anime ''tu wstawic tytul'', ale i tak uwazam, ze jest wstretne''.


Podsumowujac, wszystko jest dla ludzi z glowa, a idac glupkawym tokiem myslenia pseudoautorytetow powinnismy zakazac uzywania np nozy, gdyz jakistam procent morderstw odbywa sie z ich pomoca...

Ostatnio edytowany przez fef212 (2006-05-22 23:25:58)

Offline

#25 2006-05-22 23:40:17

Tkaczu
Użytkownik
Skąd: Szczecin
Dołączył: 2005-10-29

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Hmmm nalogi smile ja moge powiedziec ze jestem osoba bez nalogow (chyba) , wypic cos albo przypalic od czasu do czasu nie zaszkodzi smile Ale nie mam tak ze jak sie nie napije albo nie zajaram to wchodze zly przez caly dzien, zabieram innym pieniadze sprzedaje lodowke z domu i telewizor zeby tylko miec na TO kase oczkod nie nie smile tak to mnie nie wciagnelo jezor jedyne do czego nie jestem pewien ze jestem w nalogu to komputer smile nie wiem co bym bez niego zrobil smile

Offline

#26 2006-05-22 23:57:33

songoku
Użytkownik
Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 2005-02-07

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Ja widzialem kiedys 3 procesy produkcji "materiałow do konsumpcji". Widziałem proces produkcji dzemów (pracownikow, ktorzy walili do nich kupe podobno dla zgrywy) - nigdy nie rusze dzemu (chyba ze tego od babci jezor ), widzialem proces produkcji piwa (pracownikow, ktorzy sikali do zbiornikow, podobno nie chcialo sie im wychodzic do ubikacji) i proces produkcji narkoty. chemicznych (warunki nie do opisania!! ). Dwa pierwsze procesy widzialem, gdy odbywalem praktyki, trzeci przypadkiem (tez kiedys bylem mlody i w roznych miejscach bywalem oczkod ). Gwarantuje wam, ze ludzie, ktorzy zobaczyliby z czego wytwarza sie "amfe", "eski" itd., i w jakich warunkach, to nigdy by jej nie wzieli. Ja osobiscie nie jem dzemow, nie biore dragow, a piwo pije, ale nie tego producenta (chociaz byc moze gdzie indziej robia podobnie smutny ).

BTW  Nigdy nie bralem dragow (nie pale - alergia, inne swinstwa - widzialem jak sie je robi jezor ), nigdy tez nie handlowalem tym gownem.

BTW1  Co innego nieszkodliwe Hoi-Poi smile_lol

Offline

#27 2006-05-23 00:22:50

fef212
Użytkownik
Skąd: Agropolis
Dołączył: 2005-03-03

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

songoku napisał:

Ja widzialem kiedys 3 procesy produkcji "materiałow do konsumpcji". Widziałem proces produkcji dzemów (pracownikow, ktorzy walili do nich kupe podobno dla zgrywy) - nigdy nie rusze dzemu (chyba ze tego od babci jezor ), widzialem proces produkcji piwa (pracownikow, ktorzy sikali do zbiornikow, podobno nie chcialo sie im wychodzic do ubikacji) i proces produkcji narkoty. chemicznych (warunki nie do opisania!! ). Dwa pierwsze procesy widzialem, gdy odbywalem praktyki, trzeci przypadkiem (tez kiedys bylem mlody i w roznych miejscach bywalem oczkod ). Gwarantuje wam, ze ludzie, ktorzy zobaczyliby z czego wytwarza sie "amfe", "eski" itd., i w jakich warunkach, to nigdy by jej nie wzieli. Ja osobiscie nie jem dzemow, nie biore dragow, a piwo pije, ale nie tego producenta (chociaz byc moze gdzie indziej robia podobnie smutny ).

BTW  Nigdy nie bralem dragow (nie pale - alergia, inne swinstwa - widzialem jak sie je robi jezor ), nigdy tez nie handlowalem tym gownem.

BTW1  Co innego nieszkodliwe Hoi-Poi smile_lol


Ale jak mowil Fredzo N: Co nas nie zabije, to nas wzmocni. oczkod A na serio faktycznie wiele przypadkow ''zejsc'' bylo wynikiem nie tyle samego narkotyku (chodzi o te ''twarde''), co ''bonusow'' w nim zawartych. BTW dzemow nie jadam, nawet tych domowych, bo niedobre i mi sie zle kojarza...[blee]

Offline

#28 2006-05-23 00:29:32

songoku
Użytkownik
Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 2005-02-07

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Niedobre, bo nie jadles dzemu i powidel mojej babci oczkod

Offline

#29 2006-05-23 01:12:13

fef212
Użytkownik
Skąd: Agropolis
Dołączył: 2005-03-03

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Mozliwe, mozliwe, ale najlepsze som swieze owoce, co najwyzej kompociki slina

Edit: Oczywiscie chodzilo mi o te prawdziwe, owocowe. baka

Ostatnio edytowany przez fef212 (2006-05-23 01:58:27)

Offline

#30 2006-05-23 01:18:17

songoku
Użytkownik
Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 2005-02-07

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Kompociki też mi się źle kojarzą przy tym temacie, ale nie zmienia to faktu, że je spożywam. Oczywiście doustnie oczkod

Offline

#31 2006-05-23 10:18:11

Dranzeer
Użytkownik
Skąd: Skierniewice
Dołączył: 2006-04-07

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

hmm.. kompociki... ech.....
to co tu wymienieniliśmy to tylko początek - kto wie co jeszcze wpadnie człowiekowi do łba[baka]  I przez to wszystko liczba ludności się pomniejsza

Offline

#32 2006-05-23 10:45:42

fef212
Użytkownik
Skąd: Agropolis
Dołączył: 2005-03-03

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Dranzeer napisał:

hmm.. kompociki... ech.....
to co tu wymienieniliśmy to tylko początek - kto wie co jeszcze wpadnie człowiekowi do łba[baka]  I przez to wszystko liczba ludności się pomniejsza


Czasem wrecz przeciwnie - budzisz sie rano, obok jakas obca pani, a w glowie pustka hihihi

Offline

#33 2006-05-23 13:41:11

mikrus
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Dołączył: 2005-12-05

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

fef212 napisał:

Na poczatek nieco teorii. Dlaczego czlowiek lubi uzywki (ogolnie pojete dragi, alko tez sie do nich zalicza)?? Mozliwe, ze maja one pozwolic na chwile zapomniec o tzw. bolu istnienia, poczuc sie na chwile panem swiata itp itd, a moze poprostu dac szanse chwilowej ucieczki od szarej prozy zycia, szczegolnie jednostkom wyalienowanym, niemogacym znalezc sobie miejsca w zastanej rzeczywistosci, ktorej nie akceptuja i zreszta nie musza. Niektorzy mowia o odkrywaniu nowych wymiarow poznania... Odsylam do gogli i mniej, lub bardziej madrych ksiazek.

a czy takie podejscie nie jest pierwszym krokiem do nalogu??

a po 2 nie ma podzialu na narkotyki "miekkie" lub "twarde" (chociaz wiem ze znajda sie zaraz i tacy ktorzy pdadza mi 2 listy z dokladnym podzialem jezor)


i blagam was nie mowcie nic ze to propaganda anty-narkotykowa, bo obie strony prowadza propagande :]i to taka ze w glowie sie nie miesci, zarowno ci za jak i przeciw brakslow

ja osobiscie jestem przeciw (znam ludzi ktorym to zaszkodzilo i to bardzo, np. moj brat (tylko trawka nic wiecej), ale znam tez czlowieka ktory sobie popala i nic mu sie z glowa nie stalo) to tyle z mojej strony bardziej etycznej.

bo od strony ekonomicznej i politycznej (jezeli taka jest) nie bede sie wypowiadal bo to temat rzeka. i zawsze znajdzie sie tyle samo za co przeciw. pozdrawiam

Offline

#34 2006-05-23 13:54:03

pa3cja
Użytkownik
Skąd: Szczecin
Dołączył: 2006-01-17

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

moim nalogiem jest jedynie kawa jezor i moja dzidzia (siostra smile_big:D:D:D:D:D:D:D:D:D) ja trawke raz jaralam, ale jakos mnie takie cos nie kreci wiec juz nie zamierzam.

Offline

#35 2006-05-23 19:14:01

Quithe
Użytkownik
Skąd: Bytom / Warszawa (głównie)
Dołączył: 2005-03-28

Odp: Życie z niszczącym nałogiem

Właśnie Jasmine, po co? Najczęściej zadawane pytanie osób nie biorących, chcących odwieść od tego innych. Dragi bierze się dla stanu jaki wywołują. Fakt, niektórzy nie umią później bez tego żyć, nie widzą radości w niczym. Takie osoby mają słabą psychikę. Trzeba umieć cieszyć się życiem na trzeźwo, nie tylko na dragach. Jeżeli nie czuje się już tego, wtedy jest koniec. Ja na szczęście tego końca jeszcze nie widzę oczkod


myhandhelds.pl - tam robię recki gier na Vitę i Switcha, zamiast tłumaczyć animu :V
Zakupy na Play-Asia $3 taniej z kodem MYPSVITA smile

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024