Nie jesteś zalogowany.
Strony 1
Wakacje dla niektórych się zaczęły(czemu tylko dla niektórych:(), a jak wiadomo trzeba pieniędzy i tu problem. LoL (a raczej jego rodzice szukają mu pracy[cojest]). A jam mam problem jak może zarobić legalnie 16 latek.(musi być niestety leganie, bo pytałem;)).Macie jakieś propozycje na zarobek? (tylko nie ulotki, tego za dużo już na ulicy).A jak mieszka ktoś w Gliwicach co ma jakiś cynk proszę o pomoc .pytałem mego szefa ale nic z tego;)
PS. może wsadze go do paczki i wyśle za granice[hehe]
Ostatnio edytowany przez Zgrzyt (2006-06-25 19:48:41)
Offline
Hmm... ja zawsze zbierałem runo leśne. Sam sobie jesteś szefem. Może podatków od tej działalności nie odprowadzasz, ale na pewno nie jest to zatrudnienie na czarno.
Problem może tkwić w braku lasów w Waszej okolicy. U mnie jest dużo lasów i 30% bezrobocie, więc takich zbieraczy runa sporo w okolicy.
BTW, przydałoby się powiedzieć ile musi zarobić. Bo jeśli poważną gotówkę, to zbieranie runa leśnego się nie nadaje.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Bo ja wiem ile ma zarbić chyba mu tak w miesiąc 400-500zł wystarczy?!
Offline
zajęcie jak zajęcie, ale raczej nieopłacalne (no chyba, że naprawdę nie masz kasy) i raczej powinno się je traktować jako gratyfikacje za rozrywkę. najlepiej pojechać za granice rowy kopać, albo mineralke rozlewać (też psie pieniądze po odliczeniu kosztów, ale można sobie pozwiedzać).
edit. zbieranie ogórków to zupełnie co innego, niż zbieranie grzybów (cholernie ciężka robota, jeśli nie masz wprawy [tak mi matka mówiła o zbieraniu ziemniaków za komuny ]).
Ostatnio edytowany przez Farfarello (2006-06-25 20:25:45)
Offline
W lublinie można wyciągnąć niezłe pieniądze w sezonie na zbieraniu różnego rodzaju owoców.
Offline
Co do zbierania runa leśnego. Swego czasu naprawdę parałem się tym niczym zawodowiec.
To, ile zarobisz zależy od paru czynników:
- co zbierasz (najdrożej chodzą kurki, jeśli brak w lesie, to ceny mogą dochodzić do 30 zł za kilogram)
- czy masz dobre miejsce (w przypadku kurek niezbędne)
- cierpliwość (chodzi o jagody, trzeba się nasiedzieć)
- ceny w skupie danego towaru (czasami ceny astronomiczne, czasami takie, że aż żyć się odechciewa)
Czy zajęcie takie nieopłacalne to nie wiem. Wstaje się rano, to prawda, ale przy dobrych wiatrach można sporo wyciągnąć. Mój rekord (ustanowiony z dziadkiem to 70 zł za około 7h, czyli 5 zł za godzinę). Mój dziadek potrafił po paru godzinach powyżej 50 zł do domu przywieźć, ale to stary grzybiarz był.
Warunki pracy komfortowe:
- bez zmęczenia
- dobry wpływ na zdrowie
- świeże powietrze
- nie ma nad Tobą żadnego szefa
- zero stresu
- same superlatywy jak widać
Reasumując dla kolesia jak ja, który na pieniądzach nie leży, to nawet jak 15 zł na dzień wpadło, to się cieszyłem. W końcu nie można mówić o jakimś zatyraniu się.
Inne fajne zajęcie, to zbiór owoców działkowych, że tak je nazwę (czarna porzeczka i truskawki). Warunki gorsze - słońce praży, głowa boli, ale jak umie się zbierać porzeczkę przy użyciu kija i kawałka folii, to idzie się jak maszyna. Niestety w ostatnich latach w moim regionie porzeczka jest tak tania, że to się stało za mało opłacalne. Fajnie jak się zbiera z kolegami. Można się ścigać, kto szybciej zbierze wiadro (bądź skrzynkę) lub po prostu porzucać się porzeczką.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
ja tez sie zastanawiam czy moglabym gdzies pracowac przez wakacje.. moglabym pilnowac dzieci!!!!!!
no ale tak na powaznie.. watpie ze cos udaloby mi sie znalezc
Ostatnio edytowany przez pa3cja (2006-06-25 21:22:43)
Offline
i właśnie dlatego pisze, że to nieopłacalne zajęcie; ponieważ jak się ma szczęście można uciułać 5zł/h, a jak się nie ma to się nic nie zarobi (po odliczeniu kosztów może nawet straci).
dodam tylko, że minimalna stawka za 1h pracy w polsce to ok 6,5zł, więc choćbyś był grzybiarzem jak hałabała czy inny rumcjas to i tak nie zarobisz więcej niż w normalnej, zarejestrowanej pracy (a taka jest, tylko trzeba chcieć ją znaleźć).
Offline
Zgrzyt popytaj w marketach, u nas w Radomiu za stanie na stoisku z promocjami można zarobić 7 zł za godzinę A w ogóle to wszyscy teraz mówią, że nie ma pracy, ale jak się dobrze poszuka to z bliska nie wygląda to tak tragicznie - trzeba tylko ruszyć swoje cztery litery i poszukać, choć i tak najlepiej sobie coś po znajomościach załatwić No i można zawsze zainwestować te 400 złotych na bilet lotniczy i polecieć w ciemno za granicę, a nuż się uda
Offline
~Farfarello - czy ja wiem (chodzi o tę pracę ). Dla gościa, który nie jest pełnoletni, nie ma wykształcenia, to raczej pracy legalnej nie znajdzie. Nie wiem, jak to w Tczewie (mój brat cioteczny w moim wieku pracował jako host w tym mieście, ale był pełnoletni), ale w Szczytnie dla kogoś o takich predyspozycjach, to praca tylko na czarno, chyba, że po znajomości. I wątpię, by ktoś dał mu minimalną krajową. Zresztą przy pierwszym roku pracy legalnej nie musi koniecznie otrzymać dokładnie minimalnej krajowej. Pracodawca może mu dać coś koło 90% tej kwoty. Do tego prawo pracy względem młodocianych różni się trochę i trzeba by dokładnie je poczytać zanim zacznie szukać pracy.
Aha, przy zbiorze owoców nie ma żadnych kosztów. Dojazd rowerem plus wiaderko w domu każdy ma. Chyba, że liczymy nakład sił. Myślę, że dla dzieciaków, którzy nie mają na głowie rodziny, studiów, etc. "praca w lesie" nie jest taka zła.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
ja zbieram wisnie i dniowka to nawet 40 zl za 6h roboty czyli cool
Offline
A ja mam informację dla warszawiaków. Żerańska Fabryka Samochodów Osobowych prowadzi nabór.
Oferta skierowana do młodzieży. Mile widziane wykształcenie zawodowe (w specjalności zbliżonej do mechanika).
Choć niepełnoletni też mogą się starać o posadę.
Dla najlepszych, możliwość zatrudnienia na stałe po wakacjach.
Przewidziane stanowiska to m.in. montaż, SKD, odlewnia.
Zarobki - 1500zł/mc
Sam jako absolwent ZSZ FSO ide jutro do działu kadr i jakaś robota na wakacje będzie
Offline
Elvis1985 a mógłbyś podać jakieś namiary na tom firme??
Offline
cieslak napisał:ja zbieram wisnie i dniowka to nawet 40 zl za 6h roboty czyli cool
Kurna, naprawdę nieźle...a wiesz, że ja nie tak daleko od Ciebie mieszkam?:P
Ale trzeba też te wiśnie umieć zbierać, ja zarabiałem dziennie ok 20-15zł (często mniej)[cenzura], od 6.00 do 11.00, a natyrałem się nieźle, w dodatku podrapałem też. Nigdy więcej wiśni (już 3 lata chodziłem na wiśnie, w tym roku na pewno nie pójdę), porostu wiśni mam już dosyć, w dodatku dobry w tym nie jestem.
Można pochodzić też po sklepach i szukać ofert do roznoszenie ulotek.
Ale tak naprawdę z praca jest ciężko, sam chciałby coś na wakacje zarobić, lecz jestem zdany na jakiś los szczęścia, nie wiem, może coś u wujka się znajdzie do roboty, tata cos załatwi, jacyś znajomi może coś będą mieli. A może wyjazd z ojcem za granicę (uuchuchu to by mi się przydało ,lecz szanse są bardzo małe).
Pewnie wyjdzie na to, że będę siedział w domu i pogrążał się myślach, gdzie by tu coś zarobić ..., a to ostatnie beztroskie wakacje, bo za rok matura[shithappens]
Offline
Ja w tym roku znów jadę do Anglii. Tam za robotę na budowie jako pomocnik (czyli lekka fucha) dostaję 4 funty za godzinę, a pracuję po 10h 6 razy w tygodniu, co daje tygodniowy wynik na polskie ok. 1500zł
moglabym pilnowac dzieci
Moja koleżanka w Anglii właśnie tak robi i zarabia jeszcze więcej ode mnie...
"Skazany na zajebistość"
Offline
Obieranie cebuli...jeśli jest gdzieś u ciebie.
Ostatnio edytowany przez MistrzSztuki (2006-06-26 01:42:11)
Offline
Ja ostatio zarobiłem 50 zł wrzucając 3,5 tony węglą w 3 h robota trochę męcząca ale zrobiło się i jest kasa na alko.
Offline
Proponuje Ci poszukać w hurtowniach alkoholu, tam przyjmuja mlodych a w lato potrzebują "sezonowców" troche ciezka robota ale z 1500 miesiecznie jest:)
Offline
Z tego co wiem w Drukarniach bardzo łatwo o posade "sezonowa" ;], sam robie ale na pełnym etacie, kilka maszyn (i stołów) jest teraz całyczas obsadzanych przez "młodych"~.
Ostatnio edytowany przez DM (2006-06-26 09:06:15)
Offline
Ja tam już 3 tygodnie śmigam na myjni, po 8, czasami 10 godzin... Trzeba nieźle zasuwać, a kasy jest w miare - 2zł od samochodu Od 2 czerwca "zrobiłem" ponad 400 samochodów, został mi jeszcze tydzień i daję spokój, wolę się obijać
Offline
Strony 1