Nie jesteś zalogowany.
Wcale nie 8h.
Tak z 5-6 zupełnie wystarcza...
Zależy do jakiego anime. Do Bleacha masz rację. Jednak jeśli zacząłbyś tłumaczyć anime, które wymagałoby od ciebie szukania w internecie tłumaczenia specjalistycznych terminów, cytatów z książek czy innych zdań lub wyrazów, których w zwykłym słowniku nie znajdziesz to takie tłumaczenie może zająć i kilka dni. Poza tym zależy to też od tego jak subber podchodzi do tłumaczenia. Ja na przykład tłumacząc Ayakashi byłem w stanie zrobić 4 korekty tego anime i zastanawiać się nad jednym zdaniem 15 minut, żeby jako tako ładnie brzmiało. Przez co nierzadko tłumaczenie jednego odcinka zajmowało mi kilkanaście godzin. Teraz na szczęście KAT mi pomaga w korekcie. Ja ją robię tylko raz
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Eragon napisał:Najważniejszy jest wybór serii która spodobała siętłumaczącemu lubi ją na tyle by siedzieć przy jednym odcinku okoo 8 godzin. Jednak mimo wszysatko najważniejszy jest C.Z.A.S.:)
Wcale nie 8h.
Tak z 5-6 zupełnie wystarcza...
No wiesz w Bleach znowu tak wiele nie mówiął.
Offline
Ja z grupą tworzymy napisy jakieś ponad 10 h do Ah! My Goddess Sorezore no Tsubasa, no ale potem nie muszę wstawiać co chwilę od nowa z poprawkami bo wszystkie błędy są kasowane od razu.
Offline
A ja się spytam autorów postów z radami, czy można wykorzystać ich wypowiedzi w PF2?
Oczywiście nie wszystkie, bo część już dawno tam jest (a nawet już w PF 1 jest)
Offline
Ja nieraz tłumacze od 4h do 8h z czego 2 h to zwykle serfowanie po necie lub rozmawianie na irc-u (nie jest zwiazane z to z tlumczeniem xD), co do tlumaczenia to staram sie robic tak aby zdania mialy sens, lecz to chyba kazdy szanujacy sie suber stara sie jak najlepiej ;>
Ale dobra nie odzywam sie wiecej, skoro ze mie jest slaby i leniwy tlumacz/suber xDDDDDDDDDDDDDD
Ostatnio edytowany przez synibos (2006-05-27 11:31:26)
Offline
A ja się spytam autorów postów z radami, czy można wykorzystać ich wypowiedzi w PF2?
Oczywiście nie wszystkie, bo część już dawno tam jest (a nawet już w PF 1 jest)
Jeśli o mnie chodzi, to proszę bardzo
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
A ja się spytam autorów postów z radami, czy można wykorzystać ich wypowiedzi w PF2?
Oczywiście nie wszystkie, bo część już dawno tam jest (a nawet już w PF 1 jest)
Ja niczego ciekawego nie powiedziałem ale jeśli cośuznasz za warte uwagi to proszę bardzo.
Offline
Moje rady dla początkujących:
- jeśli ktoś Wam zwróci uwagę na jakieś błędy, to nie wykazujcie się butną postawą i nie mówcie: "to zrób se sam", tylko przeanalizujcie to, co Wam powiedziano, poprawcie i starajcie się unikać tego błędu w przyszłości. Osobę, która zwróciła uwagę warto "wykorzystać" na maksa, pytając się o różnorakie sprawy. Dzięki temu szybciej połapiemy się o co chodzi i start będzie łatwiejszy.
- nigdy nie zapowiadajcie, że coś będzie w określonym terminie (dokładnym), bo czasami ciężko jest ich później dotrzymać, a ludzie bardzo szybko zaczynają psioczyć.
- przy timingu nie musicie trzymać się ściśle angielskiego hardsubu. Czasami warto podzielić zdanie na dwie części i jedną puścić później, a nie tak, jak w angielskich subach wszystko na raz.
- jeśli mamy jakieś tło historyczne warto poczytać o tym w Internecie.
- nie sugerujcie się tylko angielskimi napisami. Czasami oni też źle coś zinterpretują i wychodzi klops. Na spokojnie przeanalizować sytuację na ekranie i wydedukować o co tu mogło chodzić.
Nie wiem, czy coś było tu omawiane, bo nie pamiętam, ale chyba nie.
Powodzenia wszystkim początkującym.
"Dla ludzkich zachowań nie mam nic poza życzliwością i nic poza śmiechem na pocieszenie bliżnich"
John Irving, "Świat według Garpa"
Offline
Mam jeszcze słówko w kwestii japońskich końcówek -san , -chan itd. Faktycznie nie wiem czy osoby korzystające z napisów znają co te zwroty znaczą i jaka jest różnica między użyciem jednago a drugiego. To w sumie przemawia za pomijaniem tych zwrotów przy tłumaczeniu. Jednak jeśli się wie o ich znaczeniu i różnych podtekstach jakie zawierają to zupełnie inna sprawa. Ostatnio podczas tłumaczenia Noein 22 jest taki moment kiedy widać jak ktoś świadomie zmienia sposób wymowy nazwiska bohatera i zamiast Mayuzumi-san mówi Mayuzumi-kun co diametralnie zmienia wymowę całego zdania i sytuacji. ( Nieświadomym tłumaczę że chodziło o przejście z oficjalneo i pełneo szacunku -san do koleżeńskiego -kun które było w danej sytuacji zupełnie nie na miejscu )
Dlatego jestem za pozostawieniem końcówek. Ot co.
Ostatnio edytowany przez mbell (2006-05-27 20:43:19)
gg - już działa
Google+ m.bellon.atas@gmail.com
Aktualnie oglądane :
* Usagi Drop * Ao no Exorcist * Tiger & Bunny
Offline
A ja się spytam autorów postów z radami, czy można wykorzystać ich wypowiedzi w PF2?
Oczywiście nie wszystkie, bo część już dawno tam jest (a nawet już w PF 1 jest)
Nic mądrego nie powiedziałem ale żadne prawa nie zastrzeżone .
Offline
- Unikać przypisów pod lub nad napisami, bo to tylko dekoncentruje. Najlepiej tak sformułować zdanie, żeby móc ich uniknąć. Ewentualnie dodać je pod koniec anime, lub w oddzielnym pliku.
O ile w przypadku kiedy taki przypis jest wyjaśnieniem jakieś ciekawostki niezrozumiałej dla nie-japończyka faktycznie można dać go na końcu, to jednak są sytuacje, kiedy nie obędzie się bez przypisu w trakcie filmu. Poza tym niby w jaki sposób przypisy mogą dekoncentrować? O_O' No chyba, że ktoś potrafi skoncetrować się tylko na jednej rzeczy i kolejna tylko go rozprasza ;D Poza tym istnieje coś takiego jak pauza
- Unikać jakichkolwiek zjapońszczeń, czy suffiksów, w stylu "Itadakimasu" czy "Keneda-san". Takie rzeczy powinno się tłumaczyć na polski.
Zgodzę się z mbell, japoński jest tak skonstruowanym językiem, że usuwając wszystkie sufixy nie uda się nam odpowiednio przełożyć tego na polski tak, żeby nie utracić istotnej części kontekstu (no chyba, że chcemy dawać przypisy za każdym razem kiedy pojawia się taka sytuacja ;] ). Natomiast w przypadku zwrotów faktycznie, jeśli trochę pokombinujemy, tu uda się je przetłumaczyć.
Offline
O ile w przypadku kiedy taki przypis jest wyjaśnieniem jakieś ciekawostki niezrozumiałej dla nie-japończyka faktycznie można dać go na końcu, to jednak są sytuacje, kiedy nie obędzie się bez przypisu w trakcie filmu. Poza tym niby w jaki sposób przypisy mogą dekoncentrować? O_O' No chyba, że ktoś potrafi skoncetrować się tylko na jednej rzeczy i kolejna tylko go rozprasza ;D Poza tym istnieje coś takiego jak pauza
Jak to jak mogą dekoncentrować? Skoro czytam dialog dwóch osób, to się skupiam na tej rozmowie i mało obchodzą mnie w tym momencie fakty historyczne, czy jak skonstruowany jest dany żarcik słowny. Trzeba się tak postarać przetłumaczyć, żeby oddać ten klimat bez uciekania się do przypisów. Poza tym nie chcę sobie psuć przyjemności oglądania filmu co chwilę go zatrzymując i czytając o co tam chodzi. Subber musi potrafić sobie tak poradzić z tłumaczeniem, żeby film był dla widza zrozumiały bez przypisów. W końcu idąc do kina nie zatrzymują ci filmu, żebyś sobie przeczytał przypis pod napisami. Ja w 95% radzę sobie z przypisami bez problemu, pomijając je, albo tak układając zdanie, żeby ich użycie było zbędne. Pozostałe 5% to pisanie przypisów na końcu anime, bądź w odzielnym pliku.
[cytuj]
Zgodzę się z mbell, japoński jest tak skonstruowanym językiem, że usuwając wszystkie sufixy nie uda się nam odpowiednio przełożyć tego na polski tak, żeby nie utracić istotnej części kontekstu (no chyba, że chcemy dawać przypisy za każdym razem kiedy pojawia się taka sytuacja ;] ). Natomiast w przypadku zwrotów faktycznie, jeśli trochę pokombinujemy, tu uda się je przetłumaczyć.
Już wiele razy oglądałem tak shardsubowane anime, gdzie nie używano żadnych suffiksów. Np. Kenshin od a4e. Jakoś sobie tam z tym poradzono. I tak samo jak z przypisami, trzeba wykazać się pewną inwencją twórczą, żeby móc odpowiednio przełożyć "sany", "kuny" czy "chany" na polski.
PS. Nie wiem jak inne wydawnictwa, ale tłumacze z jpf w swoich mangach suffiksów nie stosują, a przynajmniej nie w tych, które czytałem... jakoś im to wychodzi.
Ostatnio edytowany przez Wanderer (2006-05-28 21:38:22)
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Zgadzam się w 100 %. Od czasu Nany zmieniłem styl tłumaczenia i wychodzi im to na lepsze. Przynajmniej można pośmiać, jesli niektóre żarty słowne przeniesie się w swojskie klimaty ;} (jak np. Dr. Slump)
Przypisy są be!
Offline
- Unikać przypisów pod lub nad napisami, bo to tylko dekoncentruje. Najlepiej tak sformułować zdanie, żeby móc ich uniknąć. Ewentualnie dodać je pod koniec anime, lub w oddzielnym pliku.
Przykład: Kupiłem sata andagi|[Przypis: Sata andagi - pączki sprzedawane w Okinawie]
lepiej po prostu napisać: Kupiłem pączka.- Unikać jakichkolwiek zjapońszczeń, czy suffiksów, w stylu "Itadakimasu" czy "Keneda-san". Takie rzeczy powinno się tłumaczyć na polski.
A ja mam jedno pytanie - dlaczego??
Offline
Ano dlatego, że wyobraź sobie za anime bierze się osoba, która w ogóle nie jest w temacie. Japoński i zwyczaje japończyków zna w stopniu zerowym. W tym momencie pojawia się słowo "itadakimasu!". Myślisz, że ta osoba nagle z kosmosu pojmie co to znaczy? To samo z suffixami. Pojawia się imię np. Kaneda-san, dwa zdania później mówią do postaci Kaneda-kun, a minutę później jeszcze Kaneda-chan, no i jeszcze gdzieś tam widz natyka się na Kaneda-sama. Dla osoby nie w temacie te suffixy wydają się być częścią imienia. Tylko tu pojawia się problem... Dlaczego podczas kilkudziesięciominutowego filmu postać nazywa się co chwilę inaczej? Raz mówią do niej tak, a raz tak. A więc to nie jest jakieś moje udziwnienie czy gust. Po prostu powinniśmy się starać tak tłumaczyć filmy aby były zrozumiałe dla każdego, a nie tylko dla fanów anime, którzy siedzą w tym od dłuższego czasu i połowę filmu potrafiliby zrozumieć bez napisów.
Sam suffixów jeszcze używam w Hell Girl, ale to dlatego, że nie chcę nagle w połowie serii się ich pozbywać. Jak już zacząłem tak, to do końca będę jechał.
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
pytanie nr. 2 zaproponuj rozne warianty jakiegokolwiek imienia z kun, chan, san ,sama ,senpai
Offline
- "kun", "senpai" omijam, bo w Polsce do kolegi, nawet starszego zwracasz się po imieniu
- "chan" zdrabniam po polsku (np. Miaka-chan=Miaczka, Jun-chan=Juncia, Mamoru-chan=Mamorek)
- "san", "sama" dodaję "pan" ("pani") przed imieniem; san jak do sąsiadki, a sama do władcy (czyli też wyjdzie jakiśtam wszechmogący panie itp.)
Offline
Dokładnie jak napisał ~suzaku. Poza tym można kombinować w zależności od sytuacji. Ja na przykład "dono" w Ayakashi tłumaczyłem nie zawsze w ten sam sposób. I tak jeśli do pana domu służący zwracał się Minamoto-dono, tłumaczyłem to jako "jaśnie panie Minamoto". Zaś jeśli była to osob statusem społecznym równa lub wyższa, dawałem po prostu "panie Minamoto".
Inna sprawa. Jeśli ktoś woła kogoś "senpai!" bez użycia imienia, możemy po prostu w tłumaczeniu zamiast słowa "Senpai" użyć właśnie jego imienia.
Albo taka sytuacja: Ktoś mówi do kogoś "Akira-kun", a ten się odzywa "Nie mów do mnie Akira-kun. Nie jestem twoim kolegą." Co robimy, skoro "-kun" nie da się na polski przetłumaczyć? Możemy pokombinować np. "- Stary", "- Nie mów do mnie stary. Nie jestem twoim kolegą."
Z każdej sytuacji da się wyjść. Trzeba tylko się troszkę pogłowić
"Choć uliczna burda jest ze wszech miar godna potępienia, to nie ma nic złego w energii, jaką wyzwala ona w ludziach" John Keats
Offline
Muszę przyznać, że z tym "starym" to niezły myk.
Offline
Ok wiec trochę pokombinuję. A że każda teza wychodzi najlepiej na przykładach, proszę oto moje tłumaczenie. Anime to Ouran High School Host Club.
Sytuacja: klientka ww klubu zwraca się do jego prezesa - mowa tu o osobach mających ok18 lat
moje:
Tamaki-sama, słyszałam że...
przygarnąłeś małego bezdomnego kotka.
Kombinacja:
Panie Tamaki słyszałam że...
A gdy ktoś powie do Tamakiego -san? To co wtedy mam napisać? Gdzie gradacja znaczenia? To może powinno być tak:
Kombinacja2:
Jaśnie oświecony panie Tamaki słyszałam, że...
Można oczywiście przywołać masę takich przykładów, dlaczego? Ponieważ jak zapewne wiecie japończycy nagminnie używają wszelkich końcówek osobowych. Do rzadkości należy ich brak. A tłumaczenie każdego -san na pan/pani skończy się, co najwyżej sztucznie brzmiącym tekstem. Niestety kultury japońskiej i też zwrotów grzecznościowych nie można przełożyć w pełni na realia polskie. Btw. Oglądałem ostatnio Shoguna w TV - z tłumaczeniem które powstało o wiele wcześniej niż komercyjne i beznadziejne tłumaczenia współczesne. I wiecie, co tam też jest -san i -sama.
Co do zmiękczania imion o paradygmat -czka, -cia i -ek to nawet nie będę się wypowiadał bo jest to oczywisty błąd.
Rozumiem oczywiście samą intencję pomijania tychże końcówek - która to miała ułatwić odbiór przez niewyrobionych odbiorców. Ale zastanówmy się, kto ogląda w Polsce suby? Czy są to osoby, które przez jakiś dziwny splot wydarzeń dostały anime w ręce nie wiedząc co to takiego? I sprawa ostatnia w tym temacie - czemu traktujesz osoby oglądające anime jako co najmniej leniwych? Jeśli ktoś tak jak napisałeś zastanawia się, czemu ktoś mówi najpierw -san a później -kun - niech sięgnie do źródeł, nauczy się czegoś o języku i kulturze Japonii. Bawiąc uczyć czyż nie tak? W końcu czyż nie chodzi nam o coś więcej niż zwykła prostacka zabawa? Czyż ludzie z fandomu nie są również miłośnikami Japonii? A końcówka -san po prostu ładniej wygląda i nadaje odpowiedniego klimatu...
Ostatnio edytowany przez Danuel (2006-07-23 09:01:32)
Offline