Nie jesteś zalogowany.
Ja powiem tak. Lubię Raito za to, że jest, jak by nie patrzeć, oryginalną postacią.
Jednak, jak dla mnie, przesadza z ta swoja władzą... No ma poteżną, ale jak widzę jego dokonania (Takada chociażby...), to mnie krew zalewa. Jeszcze byłam w stanie zrozumieć zabijanie przestępców, ale L'a juz mu nie wybaczę xD
Za Misą nigdy nie przepadałam... Chociaż jego stosunek do niej jest wg mnie zwyczajnie chamski:P Wiem, że teraz jest mu ona najmniej potrzebna, ale jakiś szacunek do kobiety powinien być (chociaż on nie ma szacunku do nikogo...)Pewnie wystarczy mu ona do łóżka tylko i koniec...
A co Do Mikamiego xD Nie powiem, fajna postać, chociaż to jego ślepe zapatrzenie w Kirę, też działa na nerwy Aczkolwiek uwielbiam to jego "wykończyć"
Chciałbym tylko poprawić coś. Raito nie zabił L.
Btw, Raito czuje się jak Bóg i teraz traktuje innych jak podrzędny gatunek.
Offline
Może nie zabił SAM, ale to chyba było w jego zamiarze...
W każdym razie tak to sobie zaplanował, aby pozbyć się L i mieć święty spokój
Offline
Ja widzę w Raito człowieka przekonanego o swojej misji. Temu budzi moją sympatię. I czasem musi "poświęcić" tę czy inną osobę stojącą na drodze ku realizacji jego planów...
A L jakoś od samego początku mi "nie leżał" i miałem nadzieję, że Raito wcześniej się z nim upora ^_^
Offline
Raito jest niesamowity. Postać do szpiku zła. Zwykle w różnego rodzaju dziełach, czy to m&a czy w literaturze i filmie, czy gdziekolwiek indziej, główny bohater przeżywa swojego rodzaju "ewolucję emocjonalną" i "ewolucję osobowości". I Raito nie stanowi tutaj wyjątku.
Różnica polega na tym, że o ile zwykle u głównych bohaterów spotykamy "rozrost sumienia" i przypływ ludzkich uczuć, o tyle w przypadku Raita sytuacja jest całkiem odmienna. On przeżywa ewolucję od dobrego człowieka o szlachetnym usposobieniu, poprzez pełnego wątpliwości, zagubionego chłopca, po bezwzględnego sędziego i kata w jednej osobie.
Niech nic ani nikt nie waży się stanąć mu na drodze. A ten, kto choćby mrugnięcięm oka wyrazi swój sprzeciw, pozna boski gniew. Żadnych kompromisów. Tylko ślepe zapatrzenie w jasno wytyczony cel.
Ale tak właśnie jest, gdy "dobry" człowiek staje u władzy.
W końcu Hitler, zanim stał się "Hitlerem", był wrażliwym na sztukę artystą. Czytał wiersze, malował obrazy, pomagał innym... A jak dorwał się do władzy, to stwierdził, że ukarze wszystkich, którzy go lekceważyli.
I tak powstał chocapic:P
EDIT: Była kiedyś taka piosenka Closterkellera...
"Władza tak jak narkotyk
Władza to wielka siła
Rodzi miłość i lęk
Czasami też zabija
Obiecuje tak wiele
W słowa prawdę owija
Gdy uklękniesz dłoń poda
Lecz umie też zabijać."
Tak mi się skojarzyło[baka]
Ostatnio edytowany przez Shinma86 (2007-06-19 02:51:46)
Kliknij dla mnie http://r5.bloodwars.interia.pl/r.php?r=35262
Offline
Raito jest niesamowity. Postać do szpiku zła. Zwykle w różnego rodzaju dziełach, czy to m&a czy w literaturze i filmie, czy gdziekolwiek indziej, główny bohater przeżywa swojego rodzaju "ewolucję emocjonalną" i "ewolucję osobowości". I Raito nie stanowi tutaj wyjątku.
Różnica polega na tym, że o ile zwykle u głównych bohaterów spotykamy "rozrost sumienia" i przypływ ludzkich uczuć, o tyle w przypadku Raita sytuacja jest całkiem odmienna. On przeżywa ewolucję od dobrego człowieka o szlachetnym usposobieniu, poprzez pełnego wątpliwości, zagubionego chłopca, po bezwzględnego sędziego i kata w jednej osobie.
Niech nic ani nikt nie waży się stanąć mu na drodze. A ten, kto choćby mrugnięcięm oka wyrazi swój sprzeciw, pozna boski gniew. Żadnych kompromisów. Tylko ślepe zapatrzenie w jasno wytyczony cel.
Ale tak właśnie jest, gdy "dobry" człowiek staje u władzy.
W końcu Hitler, zanim stał się "Hitlerem", był wrażliwym na sztukę artystą. Czytał wiersze, malował obrazy, pomagał innym... A jak dorwał się do władzy, to stwierdził, że ukarze wszystkich, którzy go lekceważyli.I tak powstał chocapic:P
EDIT: Była kiedyś taka piosenka Closterkellera...
"Władza tak jak narkotyk
Władza to wielka siła
Rodzi miłość i lęk
Czasami też zabija
Obiecuje tak wiele
W słowa prawdę owija
Gdy uklękniesz dłoń poda
Lecz umie też zabijać."Tak mi się skojarzyło[baka]
No fajna wypowiedź ale Hitler był kiepskim artystą, wychowany był antysemicko przez niemieckiego konserwatystę do tego przez pewien czas w czasie pierwszej wojny był oślepiony w wyniku działania gazu bojowego, wtedy będąc w szpitalu dowiedział się o końcu I wojny światowej co go niezmiernie zdenerwowało i rozpoczął karierę polityczną. Podejrzewam że już wtedy aniołkiem nie był.
No ale chyba troszkę odszedłem od tematu
Offline
No fajna wypowiedź ale Hitler był kiepskim artystą, wychowany był antysemicko przez niemieckiego konserwatystę do tego przez pewien czas w czasie pierwszej wojny był oślepiony w wyniku działania gazu bojowego, wtedy będąc w szpitalu dowiedział się o końcu I wojny światowej co go niezmiernie zdenerwowało i rozpoczął karierę polityczną. Podejrzewam że już wtedy aniołkiem nie był.
No ale chyba troszkę odszedłem od tematu
Hehe;D No zgadza się. Artystą był miernym. Ale to nie ma nic do rzeczy. Mimo, iż nie malował pięknie, sztuką się lubował i o to mi bardziej chodziło.
Nie każdy rodzi się zły. To okoliczności i szereg okazji ludzi takimi czynią.:)
Kliknij dla mnie http://r5.bloodwars.interia.pl/r.php?r=35262
Offline
wydaje mi się że zainteresowania Hitlera nie zmieniły się zbytnio aż do śmierci, czyli według mnie to że ktoś ma takie hobby a nie inne nie czyni go dobrym człowiekiem, tak samo funkcja jaką wykonuje nie czyni go dobrym lub złym.
Offline
Raito, bez pamięci o notesie zachowywal się mniej wyrachowanie, niż kiedy pamieć mu wróciła, był bardziej impulsywny, to dośc dziwne, zważywszy że jedyne co się zmienilo to pamięć.
Co do tego czy Raito jest bezwzgledny... cóż w końcu nie zabił swojej siostry, a jego stosunek do Misy tez nie jest może taki pozbawiony uczuć, o wiele bardziej chamsko zagrał z tą prezenterką, a jej zabójstwo zlecił ze sporym wyprzedzeniem (wtedy kiedy Mikami mial oddac zeszyt). Wyjdzie na to że Misa zostanie przy nim, jako że nie zagraża mu w żaden sposób.
To nieprawda że nie ma ze mnie porzytku... zawsze moge służyć jako zły przykład
Offline
Właśnie w tym rzecz. Raito zabiłby siostrę, gdyby nie miał innego wyjścia. Jak to słusznie Opcy ujął - Raito zabija kryminalistów i tylko tych, którzy stoją na drodze do jego celu. A że z siostrą wyszło tak jak wyszło, to jej nie zabił.
Kliknij dla mnie http://r5.bloodwars.interia.pl/r.php?r=35262
Offline
A ja wam mówie że misa jeszcze raz będzie musiała dotknąć notesiku i wymienić się za oczka. I to pewnie nie jeden raz.
Offline
Nie zmienia to faktu, że dla Raito jest nie groźnia, bo go kocha i potrzebna (z powodów, które wymieniłeś)...
Offline
SPOILER - NIE WIDZIAŁEŚ/AŚ JESZCZE EP 22? NIE CZYTAJ TEGO POSTA !!
Moim zdaniem postać Neara już jest naciągana. W jego myśleniu jest wiele niedopowiedzeń i brakuje wielu logicznych przesłanek dla podjętych wniosków. L był znacznie fajniejszy i jego myślenie było bardziej racjonalne i uzasadnione, a przy tym bardziej zaskakujące i ciekawe. Można by powiedzieć, że Near większość rzeczy zakłada, a L dedukuje.
Starcia L vs Raito były o niebo lepsze od naciąganych już starć Near vs Raito, gdzie tak po prawdzie nie ma już tego kunsztu planowania i przewidywania.
Nie sądziłem, że to napisze, ale myślę, że DeathNote byłby znaaaacznie lepszym tytułem (po rozpatrzeniu wszystkich epków), gdyby seria skończyła się po śmierci L.
Ostatnio edytowany przez Suchy (2007-06-19 16:15:43)
Offline
Nie sądziłem, że to napisze, ale myślę, że DeathNote byłby znaaaacznie lepszym tytułem (po rozpatrzeniu wszystkich epków), gdyby seria skończyła się po śmierci L.
Też tak uważam. A najlepiej by było, gdyby w ogóle inaczej zakończyli sprawę z L. Mam wrażenie, że tak naciągają to, byle tylko zmieścić się w 37 odcinkach.
Offline
a ja mam wrażenie, że wręcz przeciwnie. Wiele wątków gdzie w mandze występował Mello, zostało wyciętych, gdyż nie jest on aż tak bardzo ważny. Oni raczej starają się jak najbardziej skrócić do 37 odcinków niż wydłużyć.
Offline
O czym wy biadolicie ? Przeciez to jest na podstawie mangi, więc jak mogli by kombinować z fabułą? ...
Jakie niby wątki wycieli? Bo nie przypominam sobie ? ;/
Ostatnio edytowany przez Guard (2007-06-19 17:05:10)
Offline
A ja wam mówie że misa jeszcze raz będzie musiała dotknąć notesiku i wymienić się za oczka. I to pewnie nie jeden raz.
Zostały dwa odcinki:P Może i notes wpadnie jej w ręce, ale góra raz:D
Kliknij dla mnie http://r5.bloodwars.interia.pl/r.php?r=35262
Offline
aha, szkoda...
Offline
SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przydało by się ta fukcja ukrywająca spoilery
Za mange dopiero się biorę, ale w anime N jest dokładnie tak jak pisał Suchy, nagle wychwytuje jakieś wątki upiera sie przy nich, bez sensownego uzasadnienia:
Przykład: Mikami, Near zobaczył go w tv jak w podnieceniu wyrażał się o Kirze i uznał że to akurat on musi być tym który aktualnie osądza, akurat trafił, ale żadnego sensownego uzasadnienia nie podał.
jednak cieszę się że tego anime jest 37 epków mimo kilku wpadek to jest i tak bardzo dobre anime, o niebo powyżej średniej nawet po śmierci L
To nieprawda że nie ma ze mnie porzytku... zawsze moge służyć jako zły przykład
Offline
[cytuj]Starcia L vs Raito były o niebo lepsze od naciąganych już starć Near vs Raito, gdzie tak po prawdzie nie ma już tego kunsztu planowania i przewidywania.
Nie sądziłem, że to napisze, ale myślę, że DeathNote byłby znaaaacznie lepszym tytułem (po rozpatrzeniu wszystkich epków), gdyby seria skończyła się po śmierci L.[/quote]
Chyba muszę się z tobą zgodzić. Seria od tamtej pory straciła znacznie na uroku.
Offline
kurde no brakuje mi odcinków od 28 do 31 moze ktos sie podzieli linkiem ??
Offline