#1 2009-10-06 10:27:51

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Kemono no Souja Erin

Jak to dobrze, że Japończycy wciąż potrafią produkować anime, w których brak fanserwisu czy innych dziwactw dla śliniących się nastolatków. Anime, które jest całkowicie niewinne, bez żadnych podtekstów politycznych, erotycznych czy innych nieprzyzwoitych elementów. Anime, które spokojnie można by puścić dzieciom i mieć pewność, że nie wpłynie ono źle na ich psychikę. Przede wszystkim jednak Kemono no Souja Erin to anime idealne dla osób dorosłych, którzy chcieliby poprawić sobie nastrój, dostać zastrzyk optymizmu i zagłębić się na chwilę w wyimaginowany świat stworzony przez genialną Uehashi Nahoko.

Nie będę opisywał o czym jest to anime, zbyt wiele się tu dzieje i nie chciałbym psuć zabawy z oglądania. Napiszę więc jedynie swoją opinię, a jeśli chcecie znać fabułę to zabierzcie się za oglądanie pierwszych 7 odcinków. Jeśli ktoś koniecznie chce jednak przeczytać jakiś opis to zapraszam na azunime. Dark Rael świetnie podsumował pierwszy odcinek i nawet przewidział jak seria będzie wyglądać później.

Seria z początku jest dość nudnawa, powolne tempo akcji może niektórych odrzucić, ale szybko zaczyna robić się ciekawiej. Ja wczułem się w klimat błyskawicznie i bardzo polubiłem postacie. Gdzieś tak od 7-go odcinka stałem się fanem tej serii. Przemyślany i szczegółowy świat (takiego bogactwa fauny i flory nie ma nawet w Berserku), pełnokrwiste postacie, starannie prowadzona fabuła to jedne z licznych zalet tej serii. Tak jak w innej adaptacji książki Uehashi Nahoko Seirei no Moribito początek był świetny, a potem poziom spadał (końcówka to w ogóle była z nosa wzięta) tak w Kemono no Souja Erin każdy odcinek bardziej przykuwał mnie do monitora i po 34 odcinkach wciąż mi mało. 50 odcinków obejmuje 2 pierwsze tomy powieści pani Uehashi, a z tego co mi wiadomo powstają (powstały?) dwa kolejne i z niecierpliwością czekam na przeniesienie na ekran dalszych wydarzeń . Na wydanie owej powieści w Polsce raczej nie ma co liczyć niestety (ba, nawet nie wiem czy po angielsku w najbliższym czasie pojawi się wydanie). Tak czy inaczej zachęcam do obejrzenia pierwszych siedmiu odcinków (wcześniej nie radzę przerywać seansu, bo tak naprawdę nie będzie się wiedziało nic nt. KnSE).

Na pewno nie każdemu spodoba się ta seria, nie ma tu fajerwerków, okazjonalne walki, które się pojawiają nie obfitują w wodotryski, jest tu wpleciona odrobina moralizatorstwa (ale nienachalnie), pojawia się sporo przyrodniczych terminów... Ja to kupiłem. Właściwie to anime można by zakwalifikować do gatunku proza życia. Przede wszystkim reakcje bohaterów są naprawdę realistyczne, a historia jest dość prosta przez co anime paradoksalnie jest niebanalne. Dzisiaj twórcy często próbują każde wydarzenie opisać na okrętkę, zagmatwać jak się da, nadmiernie przedramatyzować. W KnSE tego nie ma i to mnie m.in. urzekło. Nie chcę też zdradzać wszystkich smaczków jakie oferuje seria (musiałbym lekko zaspojlerować), jak zdecydujecie się na oglądanie to radzę unikać wszelkich opisów by przypadkiem nie zepsuć sobie niespodzianki. W każdym razie seria powinna nie raz zaskoczyć. Właściwie poważne wady ma dwie: beznadziejne postacie Nukku i Mokku (wprowadzone zapewne dla młodszych widzów, służą jedynie jako klauny) i stosunkowo częste recapy. Jakbym miał obiektywnie oceniać serię dostałaby na razie ode mnie 8, ale tak zżyłem się z główną bohaterką, a i samo anime mnie tak wciągnęło, że namieszało w moim rankingu ulubionych serii.

Z tego co widziałem napisy po polsku znajdzie się zaledwie do 5 odcinków, może dzięki mojemu przekonywaniu i zachęcaniu do obejrzenia szybko to się zmieni.

Odc. 38

Pokaż spoiler
Królowa jest kapryśna i głupia, ale zgadza to się z tym co już wcześniej widzieliśmy. Kapryśna, bo koniecznie chciała czegoś, co wprawiłoby w kłopot wiele osób. Wyraźna niechęć Esal do spełnienia jej żądania została przez nią zignorowana (albo była taka głupia, że tego nie wyłapała). Głupia, bo bez cienia strachu weszła do legowiska bestii myśląc, że jako królowej nic nie może jej grozić, lol. A najlepszy był księciunio, zachęcał jeszcze bardziej królową żeby została pożarta smile_big. Szczerze wątpię, by królowa znała prawdziwą historię powstania jej kraju, choć z drugiej strony jako sędziwa kobieta i osoba o najwyższym statusie społecznym coś o uszy powinno jej się obić. Tylko że w takim razie musiałaby mieć charakter Daihmiyi, bo wiadomo czym skończyłaby się hodowla ohju (chyba, że znów odpowiedzialny za to jest mały móżdżek złotookiej staruszki). Wkurzyła mnie szczególnie po tym gdy na szantaż i groźby bratanka/siostrzeńca (właśnie, kim jest dla królowej Daimiya?) zareagowała mówiąc: "wybacz mu, traci nad sobą panowanie gdy zobaczy piękną dziewczynę". Bardzo możliwe, że groźby akurat nie dosłyszała (chyba, że rzeczywiście jest tak głupia na jaką nie wygląda), ale na molestowanie i złapanie ręki Erin wbrew jej woli tak pobłażliwe pouczenie jest skandaliczne !!! Żądam satysfakcji oczkod. Tak bardziej serio, rozumiem, że nie chciała zawstydzać czy poniżać, bądź co bądź niemal boskiej osobistości więc wybrnęła z sytuacji łagodząc ją i banalizując (och, on już taki jest, wybacz).
Nie zmienia to faktu, że królowa nie potrafi dostrzec prostego schematu - gdy pojawia się niebezpieczeństwo jest ono przeważnie na imprezce/wyprawie organizowanej przez jej bratanka/siostrzeńca i jakimś cudem jemu nigdy nic się nie dzieje i nigdy nie jest celem, a przecież skoro wina często zwalana jest na zwolenników "Duke'a" to z jakiej racji miałby on przeżyć? Należałoby wybić całą rodzinę, by nikt oprócz Duke'a nie ubiegał się o władzę. Wygląda mi na to,że jednak jest zbyt głupia (naiwna?) i nie nadaje się do rządzenia. Kierując się zasadą silniejszego, księciunio powinien zasiąść na tronie.
Idąc dalej, myślę, że nie tylko dla mnie to, że przy rzece księciunio będzie planował kolejny atak było w miarę oczywiste skoro zajmował się organizacją podróży. Nie podejrzewałem jednak, że wykorzysta do tego toudy zamiast łuczników, którzy mieliby łatwe do trafienia cele (chyba, że ukryliby królową za parawanami i skorzystali z kilkunastu łódek tego rodzaju dzięki czemu na trafienie jej byłyby mniejsze szanse). Jest to świetny sposób na poprowadzenie fabuły do przodu, bo teraz Erin będzie mogła pokazać na co stać ją i Lilana. Sprawy znów się ostro zagmatwają :]. Mam tylko nadzieję, że Erin za nic nie zgodzi się na propozycję królowej by przenieść siebie i rodzinę ohju (beast-lordów czy jak ich tam zwać) do Lazalm.
W tym odcinku najbardziej zaimponował mi jednak Kirik(u), nie puścił pary z ust i nie powiedział o Erin księciuniowi. Nie skłamał Esal mówiąc, że nie wspomni słowem o poskramiaczce bestii. Jest to tym bardziej godne pochwały ponieważ było wielce prawdopodobne, że prędzej czy później Daimiya dowiedziałby się o Erin i mógłby mieć pretensje do swojego podwładnego, że nie poinformował go o istnieniu tak niezwykłej osoby. Oczywiście jest możliwe, że nie odzywał się, bo bał się, że zostanie wyśmiany albo powiedział, a księciunio nie uwierzył, ale wątpię w to. Inaczej jestem niemal pewien, że Daimiya pierwsze co by zrobił po przybyciu do Kazalm to odnalezienie Erin i sprawdzenie pogłosek.
A! Jeszcze jedno. Bardzo spodobała mi się scena, w której Ial wymawia imię Erin i vice-versa. Z reguły nie cierpię romantycznych wstawek. Rumieńce, wzdychanie, ochy i achy podczas wpatrywania się w ukochaną osobę drażnią mnie. Tutaj jednak zainteresowanie drugą osobą jest pokazane w subtelny sposób, "zwykłe" zerknięcie i wypowiedzenie imienia bez szczególnej intonacji, po prostu mistrzostwo.

Ostatnio edytowany przez Wszczebrzeszyn (2009-10-06 10:28:47)


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#2 2009-10-06 11:19:43

Zarathustra
Użytkownik
Dołączył: 2008-05-05

Odp: Kemono no Souja Erin

Moje ulubione anime obok Cross Game z tego roku, prosta oprawa graficzna z ładnymi tłami. Soundtrack jest całkiem dobry, czasami co prawda pewne piosenki są wykorzystywane w nadmiarze.
Ripów z dziury o nazwie Crunchyroll nie oglądam, więc jestem na odcinku 35 (tylko dziękować, że Static-Subs tłumaczy tą serię).
Z przyjemnością śledzę jak mała Erin poprzez swoje życiowe doświadczenia wyrasta na dorosłą dziewczynę.

Fani loli niech sobie darują to nie pozycja dla was, trzymać się z dala zboki. oczkod

Wszczebrzeszyn napisał:

Przemyślany i szczegółowy świat (takiego bogactwa fauny i flory nie ma nawet w Berserku)

No tu trochę pojechałeś, to anime rzeczywiście skupia się na takich rzeczach, ale biorąc pod uwagę wiek odbiorcy jest tego sporo ale są to bardzo proste mechanizmy  (pszczółki dają nam miodek itp). Berserk nie jest historią o hodowaniu zwierząt a i tak w mandze Miury mamy niczym na Animal Planet ukazane nawet zbyt szczegółowo intymne życie trolli i wiele innych wymyślonych cudaków oraz zwykłych zwierząt. oczkod

Offline

#3 2009-10-06 14:14:31

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

Zarathustra napisał:

(...)

Wszczebrzeszyn napisał:

Przemyślany i szczegółowy świat (takiego bogactwa fauny i flory nie ma nawet w Berserku)

No tu trochę pojechałeś, to anime rzeczywiście skupia się na takich rzeczach, ale biorąc pod uwagę wiek odbiorcy jest tego sporo ale są to bardzo proste mechanizmy  (pszczółki dają nam miodek itp). Berserk nie jest historią o hodowaniu zwierząt a i tak w mandze Miury mamy niczym na Animal Planet ukazane nawet zbyt szczegółowo intymne życie trolli i wiele innych wymyślonych cudaków oraz zwykłych zwierząt. oczkod

Nie powiedziałbym. Z Berserkiem jestem na bieżąco i przeczytałem go 2 razy  więc wiem co mówię. W Berserku jest pełno zwierząt, cała masa ptaków (ptaków jest od groma, szczególnie kruków), są koty i psy w miastach, konie to wiadomo, ryby gatts łowił... Nie zmienia to jednak faktu, że nie umywa się do KnSE. Tam w każdym odcinku zoabczyć można po kilkanaście gatunków zwierząt (i roślin, w Berserku to co najwyżej drzewa i trawy widać). W ciągu tych 38 odcinków było znacznie więcej gatunków flory i fauny niż przez 307 rozdziałów Berserka nawet jeśli wliczyć w to trolle, apostołów i elfy. Spoiler z 35 odc.

Pokaż spoiler
A kopulację w KnSE też można było zobaczyć oczkod.

I nie wiem jak można nazywać to co się tam działo prostymi mechanizmami a kopulację czymś skomplikowanym. To właśnie w KnSE można było dostrzec obowiązujące prawa przyrody (co rzadko zdarza się w anime).

Zgadzam się natomiast, że obok Cross Game to najlepsze anime tego roku, z tym, że KnSE stoi w moim rankingu znacznie wyżej (choć mangi Adachiego uwielbiam). Po prostu dla mnie dzieło Uehashi Nahoko to jedno z najlepszych anime jakie widziałem, Cross Game to ponadprzeciętna sportówka (z mangą jestem też na bieżąco więc wiem jak to będzie wyglądać później) i na razie nie przebiło Toucha (które jest również jednym z moich ulubionych anime).

Ostatnio edytowany przez Wszczebrzeszyn (2009-10-06 14:18:10)


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#4 2009-10-06 16:13:57

Zarathustra
Użytkownik
Dołączył: 2008-05-05

Odp: Kemono no Souja Erin

Berserka to ja dwa razy przeglądam w ciągu roku. Jak już pisałem to nie manga o hodowli zwierząt i podziwianiu przyrody więc porównanie trochę z kosmosu. Zapomniałeś dodać słoni, aligatorów i czegoś w rodzaju tygrysa. W KnSE na początku duża rola jest przywiązana do "jaszczurów" a potem "dużych ptaków", wszystkie inne zwierzęta (nie ma tego wcale tak dużo) to tylko tło. Dobrze jest od strony "zielska", co leczy a co jest trucizną.
Beast lord rzeczywiście kopuluje, ale jakoś zaloty trolli zapadają bardziej w pamięć. oczkod
Mniejsza już jednak o przygody Guts'a.

Ogólnie to chyba jeszcze nie było takiego anime jak KnSE (albo przegapiłem) stawiającego na takie elementy (no może Mushishi jest trochę w tym stylu, ale wiadomo, że to co innego).
Pomijając nawet ten aspekt są jeszcze pałacowe intrygi, bardzo lubię tego typu rzeczy.

A tutaj okładki DVD jakie do tej pory "pożyczyłem" z Amazon.jp

ey9562_Kemono1.jpg ku1102_Kemono2.jpg we5891_Kemono3.jpg ui6387_Kemono4.jpg

EDIT:
Na Amazon.jp jeszcze nie ma okładek 5 i 6 więc nie miałem jak tego podwędzić, jak uzupełnią to wrzucę.

Ostatnio edytowany przez Zarathustra (2009-10-06 20:25:45)

Offline

#5 2009-10-06 20:06:48

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

Te okładki już widziałem :]. Widziałem też dwie nastepne, ale już nie w takiej rozdzielczości: http://www3.nhk.or.jp/anime/erin/

A propos okładek, bardzo fajnie wyglądają też okładki do książek. Gdybym umiał czytać "krzaczki" albo gdybym znał niemiecki chociaż w stopniu wystarczającym do zrozumienia większości treści (niedługo powieść ma wyjść w tym języku) z chęcią sprawiłbym sobie powieść pani Uehashi. W ogóle Niemcy mają od groma osób świetnie znających japoński, ale odbiegam od tematu. Dla zainteresowanych, macie tutaj pokazane jak wyglądają okładki, a tutaj co jest w środku. Podobno w czwartym tomie - *uwaga*, będzie spojler, który choć nie jest ciężkiego kalibru może co niektórym popsuć niespodziankę -

Pokaż spoiler
Erin już założyła rodzinę, stąd mój wywód nt. Erin i Iala. Nie wiem czy to Ial zostanie jej mężem, ale wydaje się to najbardziej prawdopodobne

Okładki do książek też najłatwiej znaleźć na jap. wersji amazon, a znaleźć je najprościej po numerach ISBN (na Wikipedii można je zdobyć).

Ostatnio edytowany przez Wszczebrzeszyn (2009-10-06 20:11:09)


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#6 2009-10-07 12:52:24

MasterPLASTER
Użytkownik
Dołączył: 2007-07-26

Odp: Kemono no Souja Erin

Wszczebrzeszyn, "żadna obraza, mężczyzna", jak to tłumaczą translatory i co zdolniejsi tłumacze w "branży", ale Ty jesteś jakimś marketingowcem, czy też może innym "niech mi się z drogi usunie ten tir, co wozi zboże, bo ja tu w swej tico-strzale, katalogi do firm dowoże"? jezor Rozpisoł się, łopisoł i spisoł, że głowa mała, ino że w zasadzie to tutaj nic nie ma. Ze dwie strony czystego tekstu, ale tu nic nie ma! Aż mi ramu we łbie brakło jak zacząłem to wszystko ogarniać i musiałem dorywczo wspomagać się narządem znajdującym się odwrotnie proporcjonalnie względem tułowia od głowy, a będącym bardzie z przodu, pacząc od frontu, gdzie zakończenie kręgosłupa jest bardziej z tyłu. Jedyne, co się dowiedziałem, to tyle, że "weszłeś" tutaj chyba z trzy razy, a powinna być jedna krótka piłka - robi robotę, albo nie, i tyle. Od dłuższego czasu mam smaka na jakieś fantasy z rozbudowanym światem, a tu same farmazony czytam, a'la "duże fauny i flory". Znaczy się, że co? Mamy tu 150 gatunków grzyba, z 600 koniczyny leśnej i 90 karpia słodkowodnego, ale poza "zwyczajnymi i nudnymi do bólu" ludźmi i ewentualnie tymi ciekawie zapowiadającymi się, latającymi stworkami, co na obrazkach, nie ma nic innego? Ja poszukuję bardziej zróżnicowanego świata, bardziej obfitującego w zróżnicowanie rasowe, a najlepiej gdyby wiele spośród tych ras cechowało się wysoką inteligencją oraz oryginalną kulturą własną. Jakieś ludzko-zwierzęce wariację gatunkowe w postaci syrenek, harpii, centaurów, może jakieś wróżki, jak najbardziej mile widziane "oryginalne rasy" w postaci jakichś taurenów, trollów, czy też może czegoś nawet bardziej oryginalnego. Oczywiście, najlepiej by było, jakby były to loli-syrenki, albo loli-wróżki. oczkod Dlatego jakbyś mógł to skrobnij coś bardziej konkretniejszego i obszerniejszego o samej historii i świecie, bo z tego co wyczytałem tutaj i na paru stronkach, to póki co, nic ciekawego się nie dowiedziałem. Dla mnie możesz walić spojerami ile wlezie, tak szczerze powiedziawszy, to ten spojler o królowej i reszcie bardziej skłonił mnie do zainteresowania się tym tytułem, niż ta powódź tekstu o niczym. Ave. smile

Offline

#7 2009-10-07 14:08:12

Zarathustra
Użytkownik
Dołączył: 2008-05-05

Odp: Kemono no Souja Erin

Daruj sobie ~MasterPLASTER, to nie jest typowe fantasy, żadnych długich bitew i czarów oraz obcych ras tu nie uświadczysz. Jedyna zwierzyna jaka podchodzi pod coś niespotykanego to tylko te gady i wielkie latające bestie. Przez 85% czasu byś się pewnie wynudził.

Offline

#8 2009-10-07 14:44:43

MasterPLASTER
Użytkownik
Dołączył: 2007-07-26

Odp: Kemono no Souja Erin

Powiadasz, iż aż taka "bieda". Szkoda, a już się tak napaliłem na te loli syrenki. oczkod A tak z ciekawości zapytam, skoro już przy tym jesteśmy, jest w ogóle taki tytuł o jakim pisałem wcześniej? [Jak coś komuś wpadnie do głowy, to niech mi napisze w dziale Poszukuję anime podobnego do..., żeby tu nie spamować]. Póki co, to anime ma noty na poziomie osiem i pół, a jak do tej pory nie spotkałem ani jednej pozycji, która niebyła by mnie w stanie zaciekawić, mając noty więcej niż 7, więc spoko maroko, będzie dobrze. smile_big Dzięki za info, tak btw, Zar.

Offline

#9 2009-10-07 15:45:46

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

MasterPLASTER (masz prawie tak dobry nick jak mój oczkod) dokładnie o to mi chodziło żeby zachęcić do oglądania nie zdradzając nic fabuły (osobiście nienawidzę gdy ktoś zdradza mi fabułę nawet w najmniejszym stopniu, wolę samemu ją sobie zobaczyć). Podejrzewam, że Zarathustra dobrze Ci doradził, epickich bitew raczej tu nie ma, bogactwa ras niczym w Hobbicie też nie, chociaż są ludzie z krainy mgły (prawidłowo zwani "Ahryou"), Wajyakuu/Wajaks i jeszcze jacyś, których nazwy nie pamiętam, a więc mamy tu różne grupy etniczne. W Kemono no Souja Erin cała zabawa przede wszystkim jednak polega na obserwowaniu pełnego przygód życia Erin, przesympatycznej postaci, w której się "zakochałem" (stąd moja propaganda smile_big).

Jeśli chodzi o mój komentarz o konstrukcji świata, który uważam za przemyślany i szczegółowy, chodziło mi między innymi o to, że podane jest podłoże historyczne, np. to w jaki sposób powstał kraj, w którym żyje Erin (niegdyś nosił on miano Królestwa Orvalon). Poza tym wyraźnie widać, że nie zapomniano tu o porach roku i ich następstwach, jak również innych prawach przyrody, politycznych potyczkach, a także konfliktach zbrojnych wynikających z ambicji sąsiadów. Najprościej byłoby gdybyś obadał pierwsze 7 odcinków jak sugerowałem w tekście i sam wyciągnął wnioski czy warto brnąć dalej. A nuż Ci się spodoba nawet jeśli liczyłeś na coś zupełnie innego. Anime które uważam za najbardziej podobne do KnSE to 12 Kingdoms (tylko, że tam było znacznie bardziej posępnie) więc jeśli oglądałeś je i Ci się nie podobało to nie masz co zasiadać do KnSE.
A co do pytania to znam pozycję spełniającą idealnie Twoje kryteria, z tym, że nie jest to anime. Chodzi mi mianowicie o Star Treka (nie żartuję teraz, serial wymiata). Na początek polecałbym The Next Generation (chyba, że wolałbyś więcej bitew to DS:9). Poza tym są jeszcze Babylon 5 albo Star Gate. Nie samym anime żyje człowiek.


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#10 2009-10-18 21:20:48

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

O kurczaki... Znaczy ohjuu. Rzadko mi się to zdarza żeby anime w którym jest zero akcji zdołało przykuć mnie do monitora od początku do samego końca, a Kemono no Souja Erin się to udało w tym odcinku. To anime czyni cuda i za każdym razem mnie zadziwia. Nawet jakby nagle kolejne 10 epizodów całkowicie zeszmacili, przez dłuuugi czas będzie miało ono swoje miejsce wśród moich ulubionych pozycji. Na MAL-u mam je w ulubionych gdzieś od 2 miechów i widzę, że była to właściwa decyzja, bo od bardzo dawna nie pamiętam tak znakomitego animca.

Odc. 40

Pokaż spoiler
Erin zniosła to co się stało lepiej niż sądziłem i widać, że wnioski wyciągnęła. Spodobało mi się jej zawahanie gdy dowiedziała się, że królowa potrzebuje pomocy. Niczym rasowy lekarz nie chciała opuszczać pacjenta (dziecka) w potrzebie tylko dlatego, bo jakaś szycha (do tego stara) potrzebowała jej również. Dopiero po zapewnieniu, że rannym dzieckiem zajmie się ktoś inny pobiegła na pomoc głowie państwa. To samo tyczy się opatrzenia ran księciunia, nie zważała na to, że chwilę wcześniej ją molestował (swoją drogą ciekaw jestem jak zareagowałby na tamtą sytuację Ial), ale twardo wykonywała swój obowiązek, mając głęboko gdzieś osobiste urazy (nawet gdyby urażona nie była, świadczyłoby to tym bardziej o jej wielkości). Rozbawiła mnie natomiast służąca królowej, mówiąc, że Daihmiya próbował ratować jej wysokość smile_big. Wszystko co zrobił to wykonanie gestu dezaprobaty wobec takiego przebiegu sytuacji i przeklnięcie Duke'a.
Po raz kolejny zadziwił mnie Kirik. Kolesia lubię coraz bardziej, z początku wydawał się być ostatnią mendą z tragiczną przeszłością (czyt. sztampowym szwarccharakterem), ale okazało się że wcale taki jednowymiarowy nie jest. No właśnie, kolejna rzecz jaka podoba mi się w KnSE to to, że nie ma tu wyraźnego podziału na czarne i białe (jak to w większości serii bywa, czarny charakter jest po prostu zły, a dobry jest dobry). Tutaj bohaterowie robią złe rzeczy z dobrych pobudek (trochę to co zrobiła Erin by pod to podpadało, a jeszcze bardziej to co zrobiła jej matka, skazując swoje dziecko na bycie sierotą byle nie dopuścić do rozmnożenia Toud w niewoli) i dobre rzeczy ze złych (przede wszystkim mam na myśli Daihmiyę, prawie każdy jego "hojny" gest by pod to podpadał). Wracając jednak do Kirika, dzięki jego interwencji Erin uniknęła niewygodnych pytań ze strony księciunia, posłużył również Erin jako głos rozsądku i przypomniał o kłopotliwym ładunku (a jak to z Erin bywa, gdy jest skoncentrowana na jednej ważnej rzeczy zapomina o Bożym świecie, stąd informacja co zrobiła dotarła do niej dopiero po powrocie do Kazalm). Poza tym, albo mi się wydaje albo Erin zaczyna dla niego być kimś więcej niż koleżanką z pracy (nie w sensie ukochanej, ale raczej kogoś przypominającego mu siostrę). Nie bardzo jednak zrozumiałem co powiedział na końcu, wg tłumaczenia jakie czytałem było to "It's not fit for her to see me" czyli "nie wypada/przystoi jej widzieć mnie", ale jestem prawie pewien, że nie to miał na myśli Kirik (już prędzej uwierzyłbym, że powiedział: "nie jestem godzien by się z nią widzieć" albo "nie jestem w stanie spojrzeć jej w oczy").
Gwoździem programu jednak było rozwinięcie relacji Erin i Iala. Już teraz to trzeba by być ślepym albo dzieckiem chyba, żeby nie widzieć co się święci. Podobało mi się też to, że Ial trzyma Erin krótko ;P. "Zajmij się kobieto innymi najpierw. Tak jest!" [size=7]/me czeka aż Enevi nazwie mnie szowinistą[/size]. Cóż, zgodnie z przewidywaniami w odcinku roiło się od miłosnych aluzji, ale ponieważ były one subtelne w ogóle mi to nie przeszkadzało (zgadza się to z tym co pisałem wcześniej o 38 odc.). Nie ma już chyba wątpliwości, że dzielny wojownik jest głównym kandydatem na męża Erin (i vice versa, jeśli ktoś miałby stopić lodowate serce Iala byłaby to Erin, vide pierwszy uśmiech Iala w całej serii AFAIR). Sam gest położenia ręki na ramieniu Erin wiele mówił (widać było tutaj doskonale obustronną troskę, Erin chciała jak najszybciej opatrzyć rany Iala, Ial nie chciał narażać Erin na niebezpieczeństwo ze strony ohjuu, chyba, że ktoś ma inną interpretację tego gestu). To samo tyczy się prioretyzowania zdrowia Iala ponad zdrowie innych (pierwsze co zrobiła Erin po przybyciu do rezydencji Lorda Kazalm było spytanie się o lokację w której przebywał Ial) i nazwanie go z przyrostkiem -sama (nigdy wcześniej na to uwagi nie zwracałem, ale normalnie zwracała się do niego per -san). Najbardziej wymowna była jednak rozmowa podczas opatrywania ran Ialowi:
Czekałam cały ten czas. Czemu nie przyszedłeś do mnie wcześniej? No i nazwanie ręki Iala "ważną". Może tutaj doszukuję się romantycznych aluzji niczym baba, ale raczej oczywiste jest, że ręka jest cenna dla każdego, więc po co Erin miałaby tak mówić?
Podziękowanie Iala i oznajmienie przez niego, że ufa Erin niezależnie od tego co ludzie o niej mówią, jak również reakcja Erin na te słowa nie pozostawiają wątpliwości - rodzi się tutaj miłość. Świadczy o tym również wzajemne otwarcie serc przed sobą. Zarówno Erin jak i Ial zdradzili sobie głęboko skrywane przed innymi sekrety (o przeszłości Erin wiedzieli tyle jedynie John i klauny, nie pamiętam czy Esal też). To, że Ial myślał o Erin też raczej błahostką nie jest.
Brawa należą się Erin za zauważenie braku oznakowania u Toud, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności w jakich to nastąpiło (nie wspominając o tym, że pamiętała informację sprzed ponad 8 lat, gdy była dzieckiem) oraz za próbę ukojenia ran poszkodowanych muzyką. Za to nagana należy się bezużytecznej księżniczce, która podobnie jak królowa nie ma pojęcia o świecie i przed obliczem problemu walnęła kimę.
Zastanowiła mnie też postawa Iala wobec rady (która swoją drogą zwaliła winę na pionków, jak miało to miejsce z Soyon, jest to zresztą na rękę księciuniowi, który pozbywając się Iala nie będzie miał problemów z załatwieniem królowej). W końcu zaczął myśleć samemu miast kierować się wpojonym kodeksem i poznał prawdziwe znaczenie słów mistrza. Zmiany w państwie są zdecydowanie potrzebne i widzę, że Erin odegra tu znaczącą rolę.

Mam pytanie jeśli można, co powiedziała Erin po tym gdy Ial oznajmił, że nie zdradzi nic nt. matki Erin, bo tłumaczenie które czytałem jest dla mnie niejasne (21 min. 30 s około). Czy Erin powiedziała, że jak spyta się o jej pozwolenie to będzie mógł rozpowiadać o tym?

Kurczę no, to anime jest wręcz idealne do prowadzenia spekulacji i dyskutowania, a temat świeci prawie pustkami. Gdyby nie Uran i Yukii skończyłoby się na moim blogowaniu tylko... Ludzie, taka świetna seria wychodzi, a wy ją przegapiacie!!!


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#11 2009-10-23 18:06:09

Qashqai
Użytkownik
Skąd: Józefów
Dołączył: 2008-01-10

Odp: Kemono no Souja Erin

Ostatnio dobrnęłam do tego 40 odcinka... To anime wymiata, dawno mnie nic tak nie wciągnęło. XD tylko jedno mi przeszkadzało w tym 40 epie...

Pokaż spoiler
IAL. ERIN JEST OD CIEBIE Z 10 LAT MŁODSZA D:
Che. Liczyłam, że jednak z tym Tomurą coś się zadzieje. On jest bardziej kawaii niż ten ubercool Ial. Ale cóż, od początku się oswajałam z myślą, że pewnie to raczej z Ialem się spiknie. D:
*sorry, to była moja strona, która czyta shoujo... xD*

Co do tej pomocy Daimiyi, to pewnie jednak potem pomógł tej królowej. Mimo wszystko nie widzieliśmy tej dłuższej chwili między momentem, kiedy się uderzyła, a kiedy Erin zlądowała na pokład.
Natomiast co do Kiriku, to nie wierzyłam i nie wierzę, żeby on był takim typowym "zuym" xP to by było zbyt sztampowe xDD za dobra autorka po prostu xDD
A co do tamtej linii pod koniec - też jej nie zrozumiałam +___+ ech, wolę tłumaczenia Static Subs.


Qashqai.png

Offline

#12 2009-10-24 11:36:07

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

Qashqai napisał:

Ostatnio dobrnęłam do tego 40 odcinka... To anime wymiata, dawno mnie nic tak nie wciągnęło. XD tylko jedno mi przeszkadzało w tym 40 epie...

Pokaż spoiler
IAL. ERIN JEST OD CIEBIE Z 10 LAT MŁODSZA D:
Che. Liczyłam, że jednak z tym Tomurą coś się zadzieje. On jest bardziej kawaii niż ten ubercool Ial. Ale cóż, od początku się oswajałam z myślą, że pewnie to raczej z Ialem się spiknie. D:
*sorry, to była moja strona, która czyta shoujo... xD* (...)

Pokaż spoiler
No i co z tego? Mój dziadek był 10 lat starszy od mojej babci, a mój ojciec jest 11 lat starszy od mojej mamy :D. Poza tym nie wiemy ile dokładnie starszy jest Ial od Erin, mogło to być równie dobrze 5 lat albo 7. To, że z wyglądu się nie zmienił wiele nie robi, niektórzy dojrzewają wcześniej (pomijam już to,że twórcy anime mogli pominąć taki szczegół i nie postarzali go). No i nie wiemy tak naprawdę z kim hajtnie się Erin, może będzie to Tomura, może Ial, a może Kirik nawet :D. Z kimś na pewno się hajtnie, bo w 3 czy 4 tomie powieści pani Uehashi SPOILER *******jest kolejny timeskip i Erin ma już męża i dziecko******************/SPOILER. Ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Erin woli silnych facetów, którzy będą ją krótko trzymać ;).


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#13 2009-10-24 12:58:50

Zarathustra
Użytkownik
Dołączył: 2008-05-05

Odp: Kemono no Souja Erin

Widziałem właśnie odcinek 39, zdecydowanie nie był dla małych dzieci. Akcja przypomniała mi walkę Asuki z seryjnymi modelami EVA w EoE (cały czas jucha bryzgała i fruwały kończyny z Touda). oczkod

Offline

#14 2009-10-26 18:19:53

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

Odc. 41

Pokaż spoiler
Erin ma ciągle pod wiatr. "Zaproszenie" (czyt. wymuszenie) na jakże wystawny obiad (cała filiżanka herbaty dla niej!), podziękowanie w postaci robienia wyrzutów, a także zagrożenia uśmiercenia Erin... No, no, królowa wie jak się odwdzięczyć. Co ciekawe, gdy Daimiya zagroził że zabije wszystkich nauczycieli w Kazalm królowa nawet nie drgnęła, s-ka. No i ten tekst: "Prosisz mnie o pozostanie w pomieszczeniu z kimś kto odmówił mnie chronić?" Po prostu padłem. Ta babcia ma już kompletnie zlansowany mózg, pewnie doskwiera jej choroba Alzheimera (choć trzesące się ręce mogły sugerować Parkinsona). Chwilę wcześniej ją uratowała, tak czy nie? Już o tym zapomniała czy też pomyślała sobie, że są kwita gdy dała jej jakiś prezencik? Poza tym, czy mi się zdawało, czy Daimiya poprosił najpierw Erin żeby ich eskortowała? Od kiedy prośba=rozkaz?
Królowa co prawda zrehabilitowała się później, wykazując zrozumienie dla Erin i deklarując swoją wdzięczność za zdradzenie swojego sekretu, ale wszystko to zostało pogrzebane w momencie gdy zmarła. Koniec końców zrobiła więcej złego niż dobrego dzięki swojej głupocie i nie bardzo rozumiem tej całej lojalności Iala wobec niej (wow, przetarła mu ranę...). Świadczy o tym nawet to, że bezkrytycznie przyjęła słowa Erin za pewnik. Akurat tutaj Erin mówiła prawdę, ale nie dziwię się, że knowania Daimiyi nie wyszły na jaw. Uwierzyłaby w każdą jego bajeczkę. Zastanowiło mnie również czemu księciunio nie przyszedł do królowej od razu po wyjściu Erin, ale dał Ialowi okazję być z babcią sam na sam.
Z takich mniej ważnych rzeczy, o dziwo Nukku i Mokku nie przeszkadzali mi w tym odcinku, a gdy wspomnieli o pieczonej krowie na mojej twarzy pojawił się uśmiech smile (chociaż raz). Moją ulubioną sceną natomiast było spotkanie Erin z Ialem, po raz kolejny widać było kunszt twórców anime (i zapewne autorki powieści pośrednio również). Gdy Kostek (bo tak nazywam rzucającego kostkami kolegę po fachu Iala) się zaśmiał wziąłem z niego przykład. Świetnie pasuje jako partner tego sztywaniaka.
Podsumowując, odcinek - tradycyjnie już - był genialny. Gdy wydawać się mogło, że Erin znów dozna spokoju, królowa zmarła (swoją drogą, początkowo myślałem, że to zasługa Kirika była). Nie ma to jak zostać pogłaskanym, by za chwilę dostać po pysku smile_big.
Jeśli chodzi o zapowiedź przyszłego odcinka, gdyby nie to, że jest to serial dla dzieci węszyłbym tu incest. Bardzo jestem ciekaw co uknuje Daimiya, dostał to czego chciał tak naprawdę. Interesuje mnie również reakcja Duke'a (w zapowiedzi widać było, że obojętny na te wydarzenia nie pozostanie). No i przede wszystkim co stanie się z Erin i jak w to wszystko wpasują się Kirik i Ial?

Po raz kolejny mam pytanie dotyczące tłumaczenia, jakbyś mogła rozwiać moje wątpliwości byłbym wdzięczny. W tłumaczeniu, które czytałem (gdzie Seimiyah to facet wg osoby tłumaczącej, lol) królowa straciła babcię i matkę w wieku 5 lat, a czy nie było przypadkiem tak, że to Seimiyah straciła matkę w wieku 5 lat, a jej babcia musiała zająć się rządami? Problem z tym jest jednak taki, że nie tłumaczyłoby to czemu nie wiedziała nic nt. prawdziwej historii Jeh.


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#15 2009-10-26 20:43:59

Qashqai
Użytkownik
Skąd: Józefów
Dołączył: 2008-01-10

Odp: Kemono no Souja Erin

Pokaż spoiler
Oj, nie przesadzaj z tą herbatą, królowa i Daimiya też mieli tylko herbatę. Poza tym, może nieuważnie słuchałam, ale w japońskim chyba nie było nic o kolacji, tylko że po prostu "zaprasza" (czyt. wzywa) ją do siebie : P
Ja tam rozumiem obawy królowej, kiedy Erin chciała, żeby zostały sam na sam. Nawet jeśli uratowała jej przed chwilą życie, to oczywiste, że władca cały czas boi się o własne życie. Spróbuj myśleć tak jak taki władca : P nagle ktoś, kogo nie znasz (a kto nie przestrzega zasad, nawet jeśli sam uważasz je za niepoprawne) każe zostać tobie, królowi, z nim sam na sam. Co byś sobie pomyślał?
Co do lojalności Iala, rrrany, "przetarła mu ranę" XD nie patrz tak powierzchownie! xD ja bym powiedziała "kojarzyła mu się z matką", a to już chyba może wywołać większe przywiązanie ^^ w ogóle cały czas ta królowa wydawała mi się naprawdę sympatyczna, nie sposób jej nie lubić (no, chyba jednak sposób xD z tego co mówisz xD) i ani chwili nie dziwiłam się, że mieszkańcy tego kraju ją szanują i ci sezani są jej tak oddani. Moim zdaniem była naprawdę charyzmatyczną postacią.
Ja nie zrozumiałam, czemu ten Kostek się zaśmiał... D:
No, ja też nie mogę się doczekać następnego odcinka XDD też mi śmierdziało coś incestem xDD
Ja wiem na pewno, że na początku był, że Je była facetem, a potem że kobietą xDD no, ale tłumaczenie, że królowa straciła babcię i matkę było trafne. I to właśnie tłumaczy, czemu nie znała tej historii - nie miał kto jej opowiedzieć, a pięcioletniemu dziecku przecież by nie opowiedziały : P


Qashqai.png

Offline

#16 2009-10-26 23:23:20

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

Japońskiego nie rozumiem ni w ząb, ale korzystając ze słownika rozpoznającego romanji:
oban - お晩彩 【おばんさい】 (n) (uk) light Kyoto-style home cooking with boiled vegetables and marinated food
Tam było użyte oban i san (san m.in. oznacza "dining" czyli obiadowanie). Oczywiście mogę się mylić, bo jak pisałem japońskiego nie rozumiem ani trochę, ale podejrzewam, że o obiedzie mowa była.

Pokaż spoiler
A propos nieufania Erin, po pierwsze to Erin nic nikomu nie kazała tylko poprosiła (onegaitashimasu). Po drugie, tok rozumowania królowej jest idiotyczny. Erin otwarcie przyznała, że nie będzie eskortować królowej i że ma ku temu ważny powód, który zdradzić może tylko jej na osobności. Shin-ou jednak nie wzięła tego pod uwagę. Przecież gdyby Erin chciała coś jej zrobić miałaby ku temu dziesiątki lepszych okazji, szczególnie łatwo przyszłoby to jej gdy zdobyłaby jej zaufanie i chociażby eskortowała ją. Czyli wg królowej, gdyby Erin zgodziła się ją eskortować oznaczałoby to, że może z nią zostać sam na sam. Jak widać jest upośledzona. Tak więc gdybym był władcą pomyślałbym, że nie zostałbym ratowany tylko po to żeby chwilę później ta sama osoba, której zawdzięczam życie mnie zabiła. Tym bardziej jeśli ta osoba byłaby szczera i odmówiła wykonania rozkazu. No i nawet gdybym był tak słaby jak ta babcia to taka laska jak Erin by mnie na pewno nie wystraszyła. Zanim zdążyłaby dobiec jakiś sezan już by mnie zdążył uratować. Pogódź się z tym, babcia Seimii to idiotka przez wielkie I. Niby sympatyczna, ale jak przychodziło co do czego była zbyt bierna, np. wtedy gdy Daimiya molestował Erin, jeszcze próbowała go tłumaczyć, że takiej piękności nie sposób się oprzeć albo wtedy gdy Daimiya zagroził zabiciem nauczycieli w Kazalm. Bardzo możliwe, że do masakry by jednak nie dopuściła i czekała na reakcję Erin, by poznać jej determinację. Nie zmienia to jednak faktu, że do najbystrzejszych to nie należała i nie potrafiła sobie poradzić z Psy-gamulami i innymi problemami. Chciała tylko oglądać szczeniaczki i wąchać kwiatki.

Co do Kostka, zaśmiał się dlatego, że Ial zarywał Erin jakby chciał, a nie mógł. Najpierw był zimny, by za chwilę ciepłym głosem podziękować - nie bójmy się tego słowa - ukochanej. Przynajmniej ja to tak zrozumiałem. Możliwe też, że pomyślał sobie jak bardzo pasują do siebie Erin i Ial jako para. W końcu Erin jest bardzo otwarta, śmiała, szczera i nie boi się wyrażać swoich uczuć. Ial natomiast to całkowite przeciwieństwo, choć przy Erin zmienia swoje oblicze.

Co do tłumaczenia, pozwolę sobie zacytować Enevi z forum Tanuki:

Enevi napisał:

Co do tłumaczenia: przyznam, że sama mam wątpliwości. Tutaj mówią, że chodzi o Królową Harumiyę, ale te same sceny pojawiły się już w przeszłości, kiedy mówił o nich Damiya i wtedy chyba padło nawet imię matki Seimiyi - Mimiya... cóż, jestem w kropce...


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#17 2009-10-27 10:25:29

Qashqai
Użytkownik
Skąd: Józefów
Dołączył: 2008-01-10

Odp: Kemono no Souja Erin

Ja się w sumie nie wsłuchiwałam.
No to widać dla nich obiad to herbata, lol.

Pokaż spoiler
Łapiesz za słówka : P
No, ale ja nie przeczę, że to problem z psychiką. Ta królowa była przewrażliwiona; cholera, nie wiem, jak to określić, ale dla mnie wiele osób z taką wysoką pozycją jest takimi paranoikami : P chociaż a propos tej jej bierności i braku bystrości, to po prostu za stara była na myślenie i tyle. xDD w sumie dobrze, że umarła, bo teraz zastąpi ją Seimiya. Coś czuję, że ona zamiast być bierną dowali jakimiś złymi decyzjami, ale zobaczymy XD z drugiej strony dla mnie ta królowa miała tam znaczenie bardziej symboliczne i chodziło raczej o charyzmę niż bystrość, ale jednak działać na rzecz państwa też trzeba.
O, to ja tego nie zauważyłam xDD pewnie dlatego, że nie jestem za tą parą, lolz. xD ale na ten śmiech i tak byłam bardziej "wtf", bo tak sobie parsknął i zaraz szybka zmiana sceny xDD

Tak, tamte sceny były wcześniej i dotyczyły matki Seimiyi, ale teraz chyba je wykorzystali, żeby po prostu coś dać i liczyli, że widzowie to oleją (bo w sumie po co się nad tym zastanawiać). Mówiła o swojej babce i matce, i o to najwyraźniej chodziło, bo zresztą pasuje do tego, co się działo. : P


Qashqai.png

Offline

#18 2009-11-02 12:01:22

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

Odc. 42

Pokaż spoiler
Choć brakowało Erin odcinek był znakomity. Współczuję Wajyaku i Duke'owi. Odwalali (i odwalają) czarną robotę, poświęcali się dla królowej, a ta nawet nie potrafiła tego docenić. To samo tyczy się następczyni tronu. Od swoich narodzin żyła w wyimaginowanym świecie, w którym nie było zmartwień, a jej jedyną pracą było zbieranie kwiatków, słuchanie muzyki i ubieranie się w wytworne stroje. Nie musiała nawet kiwnąć palcem, wszystko robiono za nią i oddawano cześć. Gdy teraz Shunan próbował ją uświadomić ta nie słuchała go, sądząc, że ma boskie pochodzenie. Nie dziwię się dlatego jego posunięciu i postawieniu jej ultimatum. Shunan to jedyna osoba oprócz Daimiyi, która dysponowałaby odpowiednimi umiejętnościami, by wzmocnić kraj i uratować go od upadku (choć w przypadku Daimiyi przybrałoby to dość radykalną formę). Nie dziwię się jego pośpiechowi i nietaktownemu zachowaniu. Widać, że zależy mu na Seimiyi, ale równocześnie jest świadomy, że jego kraj stoi na skraju przepaści i nie ma czasu na zaloty. Po raz kolejny widać tutaj niedojrzałość i słabość Seimiyi. Nie zachowuje się jak na królową przystało, ale jak nastolatka, której uczucia zostały zranione.
Co ciekawe, z tym incestem wcale tak daleki od prawdy nie byłem. Wychodzi na to, że Daimiya ma podobny plan jak Shunan. Rozbawił mnie podkreślając, że jako królowa może wybrać sobie KAŻDEGO mężczyznę (czyli jego również smile_big), no i sugerując, że to on ją najbardziej kocha.
Spodobała mi się rozmowa Kostka (chyba Kyle ma na imię, ale pewien nie jestem - edit: po przeczytaniu postu Enevi już jestem pewien) z Ialem. Widać, że targają nim wątpliwości i próbował wybadać jakie jest nastawienie jego partnera. Było tak jak myślał, najważniejsza dla niego jest ochrona życia królowej, choć z krajem zbyt dobrze nie jest. Ciekaw jestem czy byłby gotów zmienić strony w przypadku ataku czy jednak spełniłby swój obowiązek jako Sezan. Jakkolwiek by postąpił nie miałbym mu tego za złe. Jak pisałem wcześniej, ta ślepa lojalność wobec królowej (szczególnie teraz) nie ma logicznych podstaw. Muszę jednak przyznać, że Ial zmienił trochę swoje nastawienie, może dlatego, że nie bronił już staruszki. Podejrzewam, że gdyby Shunan w taki sam sposób do niej rozmawiał mielibyśmy epicką walkę Shunan vs. Ial, a tak Ial zaproponował mu nawet nocleg dla konia.

Bohaterem odcinka był dla mnie jednak Shunan. Lubię Volcano-podobnych osobników (tzn. takich, których charakteryzuje zimna kalkulacja nawet w najtrudniejszych momentach), choć on do końca wyrachowany nie jest. Jego odwaga (ktoś mógłby powiedzieć, że bezczelność) zaimponowała mi. Powiedzieć królowej, że nie uważa jej za boga było śmiałym posunięciem, ale na pewno nie oznaką braku szacunku. Gdyby tak było nie puściłby płazem obelgi Daimiyi i znokautował go za nazwanie jego i jego ojca kłamcami. Jakby nie patrzeć jego argument, że na śmierci staruszki nic by nie zyskał był żelazny, całkowicie zgasił dość pyskatą i pewną siebie Seimiyę (choć coś jeszcze z niej będzie, widać, że ma trochę więcej oleju w głowie niż jej babcia). Oczywiście księciunio próbował odwrócić kota ogonem i zasugerował, że była to groźba. Tak czy inaczej, Shunan osiągnął swoje. Wyjaśnił, że to nie on stoi za atakiem na królową (nawet jeśli mu nie uwierzyła z pewnością zasiał w jej sercu niepewność) i uświadomił jej naiwność, która miała stać się podstawą do odbudowania królestwa. Przyprowadzenie rannych było genialnym (choć drastycznym) posunięciem. Wykorzystał ofiary wojny do swoich celów, ale zrobił to przede wszystkim dla Wajyaku.
Zastanowiło mnie czemu Shunan poprosił Iala by ten zaprowadził go do ogrodu ulubionych kwiatów Seimiyi. Czy nie wiedział gdzie ma swoją siedzibę i domyślił się, że zastanie ja właśnie tam? W każdym razie widać było, że miedzy Shunanem, a Seimiyą jest chemia. Żeby królowa wyszła w deszcz bez służacych, ani parasola (czy płaszcza/kapoty/lektyki) tylko po to by spotkać się z osobą, która mogła być odpowiedzialna za śmierć jej babci? Shunan również, gdyby nie zależało mu na Seimiyi nie fatygowałby się z nią spotkać (tym bardziej jeśli myślałby, że nie ma u niej szans), ale posłuchał ojca i przeprowadził prewencyjny atak. Dał jej jednak czas (i to niemało) na przemyslenie spraw i wpasowanie się w nową rolę.

Swoją drogą, rozmowa Seimiyi i Shunana w cztery oczy to mistrzostwo w wykonaniu seiyuu. Tak przekonujących aktorów niecodziennie słucha się w anime. Dla mnie to był szczyt umiejętności, niemożliwa do przekroczenia doskonałość intonacji, dykcji i modulacji głosu.
No i na koniec, czy dobrze usłyszałem? Razar/Lazal, czyli wroga armia na wschodzie to nie to samo co wspomniane miejsce pochodzenia treserów, których Erin uratuje w przyszłym odcinku?

Poza tym na forum tanuki Enevi zdradziła wydarzenia, które nastąpiły 11 lat później. Nie radzę czytać tych spoilerów, chyba, że ktoś chce być zdruzgotany jak ja :].


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#19 2009-11-08 18:05:17

Wszczebrzeszyn
Użytkownik
Dołączył: 2006-02-16

Odp: Kemono no Souja Erin

Moje uwielbienie do Kemono no Souja Erin właśnie przerodziło się w fanatyzm. Serię tę miałem na oku jeszcze zanim wyszedł pierwszy odcinek, później o niej zapomniałem, by odkryć ją na nowo jakoś w sierpniu i od tego czasu mój zachwyt rósł eksponencjalnie. Już wiele bardziej nie uda mi się lubić tego anime. Oficjalnie uznaję je za jedno z najlepszych (jeśli nie najlepsze) jakie kiedykolwiek widziałem. Graficznie nie powala (choć teraz nie zamieniłbym stylu graficznego na żaden inny), muzycznie też nie (ale w mojej ocenie utwory, które są, choć jest ich niewiele pasują świetnie do anime i bardzo miło się ich słucha), fabularnie jakoś szczególnie również nie zachwyca (zdarzają się przeskoki w fabule, nie zawsze do końca wyjaśnione jest jakim cudem się coś stało, ale jest spójna, historia zaś dawkowana jest we właściwych proporcjach, tzn. trochę akcji, trochę miłosnych perypetii, a przy tym stopniowy i przekonujący rozwój postaci). Tym nie mniej anime to działa na mnie jak magnes i co tydzień siedzę jak na szpilkach oczekując nowego odcinka. Z postaciami zaś (z Erin na czele) ciężko będzie mi się rozstać, a przeważnie zapominam o bohaterach anime jeszcze w tym samym dniu, w którym zdążyłem je obejrzeć. W skrócie, seria ma klimat i na wejściu dostaje +10 do oceny.  Jedno z nielicznych anime jakie widziałem, które podwyższa mi ciśnienie i nie pozwala o sobie zapomnieć, a czas zdaje się upływać szybciej podczas seansu. No i co moim zdaniem jest nie mniej ważne, jest to doskonała seria do dyskusji i spekulowania. Wielka szkoda, że tak mało osób się nią interesuje.

A propos mojego fanatyzmu, początkowo cierpliwe czekałem na porządne suby, później przerzuciłem się na szybkie, niedokładne i byle jakie tłumaczenie, a teraz poszedłem krok dalej i obejrzałem rawa. Zbyt wiele co prawda nie zrozumiałem z tego co mówili, ale i tak wystarczyło to bym mniej więcej zorientował się o co biega.

Odc. 43

Pokaż spoiler
Seimiyah została właśnie wrzucona na moją shit listę. Jakby nie patrzeć to przez nią Erin straciła palce i została lekko oszpecona i w pewnym sensie osłabiona (na całe szczęście jest praworęczna, ciekawe tylko czy nie będzie mieć problemu z grą na harfie, raczej ciężko będzie jej ją trzymać dwoma palcami). Gdyby nie wysłała do Kazalm specjalistów od siedmiu boleści, "ekspert" nie zostałby mumią, Lilan nie dopuściłby się zmasakrowania człowieka i odgryzienia palców Erin, a jego rodzinka nadal byłaby szczęśliwa i wolna.
Bardzo ciekawi mnie co mówił Kirik (coś chyba o ptaku w klatce co nie może żyć na wolności), widać że targają nim wątpliwości. Nie zdziwiłbym się gdyby to on pozbył się Daimiyi i uratował w ten sposób Erin (i całe królestwo przy okazji) od jego despotyzmu. Na Erin mu zależy, w końcu nie odwiedziłby jej gdyby było inaczej (no chyba, że był tam z polecenia księciunia, w co wątpię).
W tym odcinku (jak w każdym prawie) najbardziej zaimponowała mi oczywiście Erin. Już pomijam próbę osłonięcia tresera z Lazalm i poświęcenie palców (nie ma co się więc dziwić, że zemdlała), przede wszystkim byłem pod wrażeniem jej stanowczości i twardości wobec Lilana. Myślałem, że rozklei się dziewucha i będzie bać się ohju jak poprzednim razem, a tu okazało się, że dzielnie przyjęła wszystko na klatę. Tak odważnej (ale nie szalonej albo nieśmiertelnej) postaci, która uczyłaby się na błędach i ewoluowałaby (na lepsze) na oczach widzów nie widziałem chyba jeszcze w żadnym anime. To się nazywa postać z krwi i kości i prawdziwy bohater przez wielkie B.

A tak z innej beczki, w życiu bym nie poznał, że ta osoba podkłada głos Erin.

Edit:

Jeśli chodzi o niejasny tekst z 40-go odcinka (21 min. 44s), Kirik powiedział wtedy jedynie:

Pokaż spoiler
"She lost her mother right before her own eyes...".
Tak więc kompletnie co innego niż w niechlujnym tłumaczeniu, które przytoczyłem.


9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin.

Offline

#20 2009-11-08 18:43:38

Zarathustra
Użytkownik
Dołączył: 2008-05-05

Odp: Kemono no Souja Erin

Ja właśnie co obejrzałem odcinek 41, teraz wydarzenia już chyba do końca będą się tylko gmatwać.

~Wszczebrzeszyn nie dziw się, że mało osób się tym interesuje, seria się jeszcze nie zakończyła i polskie napisy nie są na bieżąco. Bez tych dwóch warunków mało kto to nawet tknie bo w społeczności anime mało osób ogląda coś na bieżąco tylko robi te zwariowane maratony a jeśli wtedy z 5 odcinków pod rząd jest trochę nudnych to wywalają serię z HDD. Pomijam już, że ludzie doceniający wybitniejsze produkcje są w mniejszości. oczkod

W skali ściągnięć na całym świecie jest ich średnio 3.500 na odcinek od [Static-Subs], to raczej niedużo.

Offline

Stopka forum

© Animesub.info 2024