Nie jesteś zalogowany.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zamieściłem również link, gdzie można zobaczyć różnice między TV, a BD (wystarczy najechać kursorem na kadr). To prawie całkiem inne anime.
Nie, dalej ten sam shit. Nie jest to bajka, do której bym wrócił.
Ostatnio edytowany przez Sasha1 (2014-02-27 18:03:10)
Offline
Drugi zrzut przypomina mnie to:
Offline
Ciekawe dlaczego w tym temacie wypowiadają się ci nieliczni, którym anime się nie spodobało i nie oglądali go do końca. Ciekawe zjawisko.
Zazwyczaj jest odwrotnie.
A ogólnie pisząc to Mirai Nikki odróżnia się od prawie wszystkich innych anime, które oglądałem. Jest to przeciwieństwo komedii, zwyczajnych romansów, czy innych luźnych serii.
Nie lubię produkcji dziecinnych, ugrzecznionych, irytujących i z jakimś głupim moralizatorstwem. Mirai Nikki to anime praktycznie bez żadnych ograniczeń jest chodzi o przemoc, okrucieństwo, zabijanie itp. W dodatku szaleństwo i obłąkanie głównej bohaterki (ideał yandere) i wielu innych postaci to coś co prawie zawsze mi się podoba (wtedy nie można się nudzić).
Jednak nie jest to przesadzone bo jak wiadomo, jeśli pewna granica zostanie przekroczona to anime traci swój klimat i zaczyna bardziej irytować niż się podobać. Jednak w Mirai Nikki tak nie było, gdyż wszystko zostało odpowiednio wyważone. W skrócie to świetna ekranizacja świetnej mangi.
Ale co najważniejsze to anime nie jest płytkie i właśnie dlatego tak mi się spodobało, gdyż potrafiło naprawdę wzruszyć i spowodować, że wielu postaci było mi po prostu żal. Jeśli anime tak oddziałuje, czyli potrafi przyciągnąć do ekranu i stworzyć genialny klimat to mniejsza z jego drobnymi wadami (na to prawie nie zwracałem uwagi bo jako całokształt bardzo mi się spodobało). Może i czepiałbym się bardziej, ale to jedynie wtedy jak oglądanie tej serii nie byłoby przyjemne.
Biorąc pod uwagę cały pomysł na anime, wciągającą fabułę, różnorodne postacie, które prawie nie irytowały, a dodatkowo muzykę idealnie podkreślającą nastrój to Mirai Nikki jest perełką wśród anime. Takich produkcji właśnie brakuje bo jak ktoś dużo obejrzał to dobrze wie jakich jest niestety większość.
EDIT:
No i proszę. Kolejny.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2014-02-27 21:40:57)
Offline
Anime jest rozczarowujące, nieciekawe, denne i nielogiczne. Dziękuję, dobranoc.
Ostatnio edytowany przez LordCrane (2014-02-27 21:39:10)
Offline
Anime jest rozczarowujące, nieciekawe, denne i nielogiczne. Dziękuję, dobranoc.
Pan "ekspert od anime" twierdzi inaczej = nie masz tu nic do gadania.
Swoje bajdurzenie rozsiał już na inne fora, ale na takowych już nie ma za bardzo z kim rozmawiać, bo 3/4 użytkowników ma go na liście ignorowanych.
A samo anime jest takie jak napisał Crane - denne.
Najgorzej wypadli główni bohaterowie.
Ostatnio edytowany przez Kamiyan3991 (2014-02-27 22:06:09)
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Gdyby wyciąć dwóch MH, to bajka byłaby nawet znośna.
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Jak dla mnie główni bohaterowie tego anime byli całkiem fajni.
Większość osób narzeka na Yukiteru, ale można się łatwo domyślić, że jego emocje, płaczliwość itp miały na celu zarówno zwiększenie poczucia dramatu, strachu wśród widzów (zazwyczaj oglądający odbiera anime oczami głównego bohatera) jak również wywyższenie Yuno, której zachowanie było jego przeciwieństwem. Była bezlitosną i pokręconą morderczynią, ale na tym właśnie polega zachowanie yandere, czyli robi wszystko żeby mieć swojego ukochanego przy sobie i za wszelką cenę go bronić (jednak to co spowodowało jej obłąkanie było całkiem sensownie wyjaśnione w tym anime - podobnie jak wielu innych postaci).
Tamta para o której pisałeś też była fajna (dziewiątka natomiast zaskakująco się zmieniła), ale w żadnym razie nie uznałbym ich za największe zalety tej serii. Większość postaci była mniej lub bardziej nienormalna, ale o to właśnie chodziło w tym anime.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2014-02-27 22:06:20)
Offline
Oglądałam to jakiś rok/półtora roku temu i mam wrażenie, że mi się podobało. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że ledwo pamiętam, o czym było, to było chyba tylko chwilowe wrażenie Jednego tylko jestem pewna - główni bohaterowie strasznie mnie wkurzali
Offline
Jak dla mnie główni bohaterowie tego anime byli całkiem fajni.
Większość osób narzeka na Yukiteru, ale można się łatwo domyślić, że jego emocje, płaczliwość itp miały na celu zarówno zwiększenie poczucia dramatu, strachu wśród widzów (zazwyczaj oglądający odbiera anime oczami głównego bohatera) jak również wywyższenie Yuno, której zachowanie było jego przeciwieństwem. Była bezlitosną i pokręconą morderczynią, ale na tym właśnie polega zachowanie yandere, czyli robi wszystko żeby mieć swojego ukochanego przy sobie i za wszelką cenę go bronić (jednak to co spowodowało jej obłąkanie było całkiem sensownie wyjaśnione w tym anime - podobnie jak wielu innych postaci).
Tamta para o której pisałeś też była fajna (dziewiątka natomiast zaskakująco się zmieniła), ale w żadnym razie nie uznałbym ich za największe zalety tej serii. Większość postaci była mniej lub bardziej nienormalna, ale o to właśnie chodziło w tym anime.
Ja całkiem inaczej odebrałem jego zachowanie. Coś ala Shirou, Shinji, i ten z Wonderlanda. Ich postacie są cholernie irytujące i psują cały seans animu. Te całe latanie Yuno za Yukim przez 20 odcinków też jest męczące.
Ta parka miała najbadziej smutną historię i epicki koniec, że tak to nazwę, spośród reszty randomów. Odhaczając Dziewiątkę, of course. Charakterystyka Minene była poprowadzona w serii bardzo dobrze, dlatego dosyć polubiłem tą postać.
A największym skur** był ojczulek MH.
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Te całe latanie Yuno za Yukim przez 20 odcinków też jest męczące.
Taka yandere jak Yuno to charakter wyjątkowo sporadyczny u dziewczyn w anime. Tylko Yukiteru się dla niej liczył.
Raz wesoła i słodka, a kiedy indziej okrutna, sadystyczna i bezlitosna morderczyni. Chwilami ją nie lubiłem, ale ma w sobie to coś co przyciąga i po obejrzeniu całości uważam ją za najlepszą postać. Nie miała żadnych zahamowań, jeśli chodzi o zabijanie (zresztą zawsze lubiłem takie dziewczyny w anime).
Jednak to jedynie w
W ostatnich odcinkach można było wszystko zrozumieć, czyli kim konkretnie jest i dlaczego taka, a nie inna.
A że będzie obłąkana na punkcie Yukiteru idealnie widać pod koniec I odcinka.
Więc cokolwiek zrobi to mnie nie zdziwi (jedynie to porwanie mnie zaskoczyło, ale jakieś uzasadnienie również było).
Ta parka miała najbardziej smutną historię i epicki koniec, że tak to nazwę, spośród reszty randomów.
Zgadzam się bo Mikami było mi bardzo żal, ale nie aż tak jak Tsubaki. 5 odcinek był najbardziej smutny, a następnie scena odnośnie Mikami czyli to
Charakterystyka Minene była poprowadzona w serii bardzo dobrze, dlatego dosyć polubiłem tą postać.
A muszę przyznać, że znienawidziłem ją po 2 i 3 odcinku. Potem byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jak się zmieniła.
A największym skur** był ojczulek MH.
W pełni się zgadzam.
Na szczęście
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2014-02-28 00:12:30)
Offline
Właśnie nie podobała mi się taka zmiana charakteru Yukiego. Z cioty stał się bezlitosnym zabójcą. Poczułem tutak zgrzyt, jakby twórcy na siłę dali mu jaja. Wystarczy, żeby postrzelił je w nogi lub coś, a on od razu je zabił. A i tak dotarł by do Ósemki.
A z Yuno to była . która wykorzystywała wszystkich dookoła. Zobacz zakończenie w I świecie, niby chciała zostać bogiem, ale coś w jej łepetynie się przestawiło i cofnęła czas. Gdyby nie zmiana wydarzeń w II świecie, robiła by to bez końca.
Z powdu chorej "miłości". Sumując, obaj są warci funta kłaków
Ostatnio edytowany przez Yagami_Raito8920 (2014-02-28 00:46:15)
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Właśnie nie podobała mi się taka zmiana charakteru Yukiego.
Mi też się nie podobała, ale uzasadnienie w rodzaju
Wystarczy, żeby postrzelił je w nogi lub coś, a on od razu je zabił. A i tak dotarł by do Ósemki.
Niby tak, ale tu zapewne chodziło o pokazanie, że jak ktoś mu staje na drodze (a tym momencie był wyjątkowo obłąkany z powodu tego co powiedziała mu Yuno) to nie będzie miał żadnej litości (wtedy nawet nie pomyślał o możliwości postrzelenia w nogi).
A z Yuno to była . która wykorzystywała wszystkich dookoła. Zobacz zakończenie w I świecie, niby chciała zostać bogiem, ale coś w jej łepetynie się przestawiło i cofnęła czas. Gdyby nie zmiana wydarzeń w II świecie, robiła by to bez końca.
Z powdu chorej "miłości". Sumując, obaj są warci funta kłaków
Ona chciała zostać bogiem (wyłącznie I świat) wyłącznie po to żeby
Później były dwie kolejne pasujące jej możliwości:
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2014-02-28 01:39:26)
Offline
Mirai Nikki to w sumie jedna z moich pierwszych serii. Może dlatego nie mam o niej jakiejś negatywnej opinii, mimo że w ogólnym rozstawieniu wypada przeciętnie. W sumie to nie pamiętam, dlaczego ją obejrzałam - może to ze względu na chęć zapoznania się z "motywem yandere" i dziewczyną, która pojawia się na tylu memach.
Jeśli się uprzeć, fabuła jest mocno przewidywalna. Ot mamy dwunastkę uczestników w turnieju o pozycję Boga, z czego tylko garstka zapowiada się na porządne postacie, a pozostali posłużą za jedno, góra dwuodcinkowe randomy. Wiadomym jest, iż to para głównych bohaterów dotrwa do końca - specjalnie mnie to nie zaskoczyło. Podoba mi się jednak, że mimo wszystko dość ciekawie połączono wątki wszystkich konkurentów. Nie czułam, by były szczególnie wymuszone. Jak już jednak wspomniałam, boli mnie, że nie każdy dostał szansę na swoje "pięć minut". Chociażby taka Trójka i Dziesiątka.
Co do głównej pary - Yukiteru jest jednym z najgorszej wykreowanych protagonistów, z jakimi się spotkałam. Czuję, że miał wypaść realistycznie i normalnie w porównaniu z resztą, co jednak w rezultacie dało nam postać irytującą, która nijak zasłużyła na renomę "najgroźniejszego przeciwnika". Nie pasuje mi coś w tej nagłej zmianie z niewinnego dzieciaka na mordercę z krwi i kości. O Yuno z kolei mam mocno mieszaną opinię. Były takie momenty, w których naprawdę jej współczułam oraz takie, kiedy miałam nadzieję, że ktoś ją w końcu wyeliminuje.
Z tych ważniejszych postaci najbardziej polubiłam Akise i Minene. Osobiście zapoznawałam się z mangami opartymi na ich osobnych przygodach i muszę powiedzieć, że taka para głównych bohaterów bardziej by mi odpowiadała. Są to postacie ciekawe oraz mające sporo do zaoferowania. Aczkolwiek przyznam, że na początku wkurzyłam się, widząc losy Minene.
Co do pozostałej puli... Do gustu przypadła mi jeszcze para Siódemek oraz Tsubaki, a.k.a Szóstka. Przyznaję bez bicia, że przy historii Ai i Marco o mały włos nie uroniłam łzy. I szczerze? Wierzę, że to oni (na równi z Ósemką, która także miała szlachetne motywy) najbardziej zasługiwali na wygraną. Anorektyczny Power Ranger Dwunastka zapowiadał się ciekawie, a zginął w taki głupi sposób... Czwórka dał się lubić i niejako mi współczułam. O Jedenastce nie mam zdania bo on w sumie też specjalnie rozwinięty nie został...
Kreska jest całkiem ładna, chociaż oddalone sylwetki niekiedy wyglądały jak derpy, ale to raczej jest nieuniknione. Uwielbiam za to soundtrack - wszystkie openingi i endingi, łącznie z tymi dodatkowymi. Utwory lecące w tle także były niczego sobie. Dodam, że za sobą mam także większą część mangi oraz wspomniane historie poboczne. ^-^
Offline
Oglądałaś wersję BD? Bo jak TV to bardzo dużo straciłaś.
Czy ta poniższa scena w twojej wersji wyglądała tak samo, czy była cenzura?
https://www.youtube.com/watch?v=OY-fz7UAdWE
Mirai Nikki to w sumie jedna z moich pierwszych serii. Może dlatego nie mam o niej jakiejś negatywnej opinii, mimo że w ogólnym rozstawieniu wypada przeciętnie.
Powiedziałbym, że w ogólnym rozstawieniu wypada rewelacyjnie i jest to seria, którą oglądałem po wielu latach jak zacząłem oglądać anime.
Setki anime wcześniej widziałem.
To w dodatku zdecydowanie najlepsze anime oparte na motywie Battle Royale. Dużo lepsze niż ten znany japoński film o tej nazwie.
W sumie to nie pamiętam, dlaczego ją obejrzałam - może to ze względu na chęć zapoznania się z "motywem yandere" i dziewczyną, która pojawia się na tylu memach.
Bo akurat to anime jest idealne, jeśli chodzi o przedstawienie bohaterki yandere.
Jednak jeśli ktoś takich nie lubi, to nie ma sensu, żeby oglądał (mimo, że fabułę miało też bardzo dobrą).
Jeśli się uprzeć, fabuła jest mocno przewidywalna.
Fabuła w ogóle nie jest przewidywalna (nie wiesz kto, jak i kiedy zginie).
No chyba, że na prostej zachodzie, że główni bohaterowie albo nie umierają, albo dotrwają żywi do końca, ale tak można powiedzieć o każdej produkcji (nie tylko anime).
Ot mamy dwunastkę uczestników w turnieju o pozycję Boga, z czego tylko garstka zapowiada się na porządne postacie, a pozostali posłużą za jedno, góra dwuodcinkowe randomy.
Każda postać miała swój wątek. Najczęściej tak jest w produkcjach z dużą ilością postaci.
Wszystkie były poniekąd istotne, bo urozmaicały anime.
Co do głównej pary - Yukiteru jest jednym z najgorszej wykreowanych protagonistów, z jakimi się spotkałam. Czuję, że miał wypaść realistycznie i normalnie w porównaniu z resztą, co jednak w rezultacie dało nam postać irytującą, która nijak zasłużyła na renomę "najgroźniejszego przeciwnika".
Yukiteru nie miał żadnej renomy najgroźniejszego przeciwnika. Jeśli już to Yuno.
Poza tym to dobrze, że był jaki był, bo przecież on został siłą wciągnięty do tej walki.
Przykładowo Shirou z Fate/Stay Night dokonał świadomego wyboru i chciał walczyć dla wyższych celów, a to coś całkiem odwrotnego.
Jeżeli już o nim mowa to jakimś cudem zdołałam "ogarnąć", co miało tam miejsce.
Zawsze można obejrzeć 2 razy jak się czegoś nie rozumie. Pamiętam, że tam bardzo istotne były daty poszczególnych wydarzeń.
Pokaż spoiler
Rozwiązanie z utworzeniem nowego wszechświata, gdzie wszyscy (poza głównym bohaterem) są szczęśliwi jest dość słodko-gorzkie i przypadło mi do gustu... przynajmniej do czasu obejrzenia OVA, gdzie całość poprowadzono do typowego happy endu.
Akurat ta OAVka została trochę zepsuta w stosunku do mangi, ale na pewno lepsze takie zakończenie, niż jak w serii TV.
Co do pozostałej puli... Do gustu przypadła mi jeszcze para Siódemek oraz Tsubaki, a.k.a Szóstka.
Z Tsubaki to pamiętam był niesamowity dramat w przeszłości.
Przyznaję bez bicia, że przy historii Ai i Marco o mały włos nie uroniłam łzy. I szczerze? Wierzę, że to oni (na równi z Ósemką, która także miała szlachetne motywy) najbardziej zasługiwali na wygraną.
To jest ten poniższy filmik, który wgrałem na youtube. Ich wątek był faktycznie bardzo smutny.
Yuno taka bezlitosna. Można ją nienawidzić, ale jednak to ją czyniło również świetną bohaterką.
https://www.youtube.com/watch?v=q5kHAn-K0z8
https://www.youtube.com/watch?v=zpMCfVMwKJA
A poniżej to chyba jedyna scena w całym anime, w której Yuno się bała.
https://www.youtube.com/watch?v=jS34HcM5Iak
Kreska jest całkiem ładna, chociaż oddalone sylwetki niekiedy wyglądały jak derpy, ale to raczej jest nieuniknione. Uwielbiam za to soundtrack - wszystkie openingi i endingi, łącznie z tymi dodatkowymi. Utwory lecące w tle także były niczego sobie. Dodam, że za sobą mam także większą część mangi oraz wspomniane historie poboczne. ^-^
Kreska była bardzo ładna, ale wiadomo, że głównie z bliska.
Muzyka natomiast doskonała. Nie tylko rewelacyjne Openingi i Endingi.
Natomiast manga nie jest lepsza, jeśli chodzi o porównanie do serii TV. Trochę ją przeglądałem i nawet była pozbawiona mocniejszych scen, które pokazali w anime.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2016-03-06 18:34:08)
Offline
Ja tego jeszcze nie oglądałem... Jednak czytam powyższe komentarze i wydaje mi się, że to jedno z tych anime które chce być fajne - a mu to nie wychodzi. W dodatku ten główny bohater wygląda jak totalna oferma. Chyba podziękuję gimbusowej psychozie. Chyba, że ktoś da mi jakiś konkretny argument, żeby to oglądać.
Kolejnym minusem jest, że Ken-chan chwali... to nasuwa my na myśl, że to anime jest słabe... Ale może się mylę? :>
Offline
wydaje mi się, że to jedno z tych anime które chce być fajne - a mu to nie wychodzi.
Udaje się i zalega w pamięci dość długo nie tylko ze względu na muzykę, ale także ciekawą postać głównej bohaterki.
PC: i5 6600k, Gainward Phoenix GTX 970, DDR4 16Gb 3200Mhz.
Offline
Anime to taki średniak, 6/10...
Ale MC można ocenić -10/10...
W życiu tak słabego gostka w zadnym anime nie widziałem.
Za to AMV jest mocny
https://www.youtube.com/watch?v=GeeXE8siMME
Offline
Ja tego jeszcze nie oglądałem... Jednak czytam powyższe komentarze i wydaje mi się, że to jedno z tych anime które chce być fajne - a mu to nie wychodzi.
To anime nie jest fajne, bo fajnych to jest większość serii anime. Ono jest świetne.
W dodatku ten główny bohater wygląda jak totalna oferma.
Bo w tym przypadku nie miał być bohaterem.
Chyba, że ktoś da mi jakiś konkretny argument, żeby to oglądać.
Nie oglądaj. Z twoim podejściem nie warto.
Kolejnym minusem jest, że Kenshiro chwali... to nasuwa my na myśl, że to anime jest słabe... Ale może się mylę? :>
Jak zwykle się mylisz. Jeśli chwalę dane anime to musi być bardzo dobre, lub wyróżniać się pozytywnie w jakimś aspekcie.
Udaje się i zalega w pamięci dość długo nie tylko ze względu na muzykę, ale także ciekawą postać głównej bohaterki.
Bo to ideał yandere. Oczywiście to tylko jedna z wielu zalet.
Anime to taki średniak, 6/10...
Może w wersji TV, gdzie ci wszystko ocenzurowali.
Bo BD to gdzieś 9/10.
Zdecydowanie górna półka wśród anime.
Anime świetnie skonstruowane od początku do końca.
Ostatnio edytowany przez Kenshiro (2016-03-07 16:15:36)
Offline
Zapoda ktoś link do wersji BD?
PC: i5 6600k, Gainward Phoenix GTX 970, DDR4 16Gb 3200Mhz.
Offline
Jak zwykle się mylisz. Jeśli chwalę dane anime to musi być bardzo dobre, lub wyróżniać się pozytywnie w jakimś aspekcie.
Internetowy krytyku. Pojmij jedno. Jeśli jakieś anime chwalisz to znaczy, że owe anime się TOBIE podoba. Mogą być ludzie myślący podobnie, jednak to nie zmienia faktu, iż ocena anime jest subiektywna. Zauważyłem, już jakiś czas temu, że nie przyjmujesz do świadomości, że ktoś ma inne zdanie. Tylko Twoja opinia jest właściwa, tylko Ty masz rację.
Może spróbuje ze względu na yandere.
Offline
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna