Nie jesteś zalogowany.
bodzio napisał:Eftar napisał:A ja mam niedosyt. Dowiedzą się kiedyś, że jest on OP itd.?
W sensie, że mogą mu buty wiązać?
Okrutny spojler, nie czytać:
Pokaż spoilerWalka z Garou awansuje go do A, bo Garou skopie dupy tym z S-klasy a Saitama później jemu. Tylko że i tak nie wszyscy będą to widzieć. Dlatego Tornado wda się w walkę z Saitamą... itd.Rozumiem, że mówisz o tej wersji z "cudowną" kreską od ONE?
No Murata jest w tyle bardzo, więc chyba oczywiste, że o webie.
Offline
Offline
Jak coś napisy do One Punch Man ep 12
http://animesub.info/szukaj.php?pUdostepnil=SadMan
Offline
Offline
http://www.ustream.tv/channel/nebu-kuro1
Murata rysuje; jakby kogoś to interesowało.
Offline
http://www.ustream.tv/channel/nebu-kuro1
Murata rysuje; jakby kogoś to interesowało.
Niech idzie na tłicza. Tam jeszcze suba mogą kupić.
Offline
Offline
Na BD są ovki i bonus cd z audio dramą.
http://www.nyaa.se/?page=view&tid=768645
http://www.nyaa.se/?page=view&tid=769478
Offline
Dobre podsumowanie tego średniaka, więc pomyślałem, że wkleję, zamiast pisać to samo.
Overhyped. One Punch Man być może wygląda znakomicie i bardzo efektownie. Jednakże to tyle. Komedia i parodia? Pojawiają się na ekranie kolejni mistrzowie zła przekonani o własnej racji i sile… i kończą w wiadomych okolicznościach, które zdradza nam tytuł anime. Wszystko jasne i zrozumiałe, tylko czemu kolejne odcinki powtarzają tę samą analogiczną sytuację? Wielkie było moje zdziwienie, iż ten prosty schemat wzbudza zachwyt i uwielbienie u tak szerokiej publiki.
Jest to w istocie świetna rozrywka na nudny wieczór, ale nic więcej. Jeśli zabraknie kontynuacji tej serii, za rok nikt nie będzie o niej pamiętał, nawet Ci, którzy honorują One Punch Man najwyższą notą.
A tutaj Jednostrzałowiec w pigułce.
1. Weź maina z shounena.
2. Daj mu nieograniczoną moc, okazując to w sposób komediowy.
3. Profit, gawiedź się cieszy.
4. PS: to samo można zrobić z każdą postacią z shounena (pewnie wyjdzie nawet lepiej, bo Saitamie charakteru praktycznie brak).
Ogółem średnie na maksa. Chociaż tak gdzieś między 6-7/10 można dać. Pewnie nie kłuło by mnie to tak w oczy, gdyby ta seria nie była przehajpowana jak SAO.
Ostatnio edytowany przez Kamiyan3991 (2015-12-31 14:15:53)
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Zapomniałeś: dodaj tsundere, która podkochuje się w MC
Offline
Ogółem średnie na maksa. Chociaż tak gdzieś między 6-7/10 można dać. Pewnie nie kłuło by mnie to tak w oczy, gdyby ta seria nie była przehajpowana jak SAO.
Przehajpowane to jest Owari no Seraph, gdzie drugi sezon jest kalką pierwszego a wszyscy klaszczą i czekają na więcej.
OPM zawdzięcza ten hajp i sukces w internecie głównie temu, że filmowe oraz serialowe adaptacje komiksów weszły do mainstreamu i praktycznie każdy je ogląda. Nic więc dziwnego, że świetna parodia tego gatunku odniosła sukces.
Pojawiają się na ekranie kolejni mistrzowie zła przekonani o własnej racji i sile… i kończą w wiadomych okolicznościach, które zdradza nam tytuł anime. Wszystko jasne i zrozumiałe, tylko czemu kolejne odcinki powtarzają tę samą analogiczną sytuację? Wielkie było moje zdziwienie, iż ten prosty schemat wzbudza zachwyt i uwielbienie u tak szerokiej publiki.
Masz rację, ale umknęła Ci jedna bardzo ważna rzecz, której brakuje w wielu seriach: budowanie napięcia. Znasz wynik walki - tak jak powiedziałeś, zdradza go sam tytuł bajki. Ale przez cały odcinek twórcy próbują Cię przekonać, że tym razem będzie inaczej i Saitama ma szansę przegrać. Próbują Cię oszukać jak bardzo beznadziejna jest sytuacja, zmusić abyś zadał sobie pytanie "czy tego przeciwnika w ogóle da się pokonać?". Większość widzów dała się przekonać i stąd sukces OPM. A nawet jeśli nie dałeś się "oszukać", to trzeba docenić wysiłek twórców.
Weź maina z shounena
Tak, bo w każdym shounenie masz prosto narysowanego łysola, który stracił sens życia, jest obojętny, znudzony oraz nudny sam w sobie i w ogóle jego charakter nie jest zbyt przyjemny. To rzeczywiście typ bohatera, który jest obecny w każdym shounenie lub komiksie z superbohaterami.
Ech.
Zapomniałeś: dodaj tsundere, która podkochuje się w MC
Tak! Nie zapomnij o tym, że MC od razu leci na tsundere, zamiast nazywać ją gówniarą lub po prostu ją zbywać i ignorować, tak jak zrobiłby każdy normalny, dorosły człowiek w przypadku spotkania kogoś takiego jak Tatsumaki. Kolejny schemat namierzony! Zaraz, zaczekaj - chyba oglądaliśmy inne anime.
btw.
Offline
Nigdzie nie widziałem pieśni pochwalnych na temat Serapha, jedynie mieszanie z błotem, co jest słuszne.
Pierwszy sezon to gniot, którego kijem metalowym nie warto tykać, drugi coś próbuje, ale główne postacie są jak stu kilowe kamienie, ciągnące przeciętną bajkę w odmęty .
Btw. Wolę Saitamę niżli chorego psychiczne Yu ze skłonnościami gejowskimi
-=PIERWSZA TROLLOWA MIĘDZYNARODÓWKA=-
dobre, lepsze, radzieckie!
Offline
Czasem warto obejrzeć komedię, nawet jeśli nie ma fabuły, tak dla zabawy i w tej kategorii to anime moim zdaniem jest idealne, tak głupie że aż śmieszne. Dzięki za napisy.
Błędy są po to by iść do przodu, determinacja to twoja siła.
Offline
Przehajpowane to jest Owari no Seraph, gdzie drugi sezon jest kalką pierwszego a wszyscy klaszczą i czekają na więcej.
Trochę słaby ten hajp, bo jak patrzę na komentarze, to OPM za 1 sezon ma więcej niż Serafin za 2 (a była też przerwa kwartalna – trochę ludzi ogląda całość jakiś czas po emisji). I w sumie trochę nie bardzo rozumiem... Chcesz bronić jednej serii, atakując drugą? To trochę słabe. Zresztą nie przypominam sobie nawet, by ktokolwiek tutaj specjalnie na Serafina czekał, a na OPM ludzie napalali się dużo wcześniej.
I pytanie za sto punktów – czy drugi sezon OPM byłby kalką pierwszego? Pewnie, że tak. Tymczasem Serafin sporo się różnił (chociaż lepiej widać to po mandze).
Nic więc dziwnego, że świetna parodia tego gatunku odniosła sukces.
Przecież to zwyczajna parodia. Dodawanie przymiotnika od siebie niczego nie zmienia. Największym problemem tej serii jest zresztą bezpłciowy bohater.
Większość widzów dała się przekonać i stąd sukces OPM.
Wątpię. Tutaj raczej działa coś w rodzaju naszego wyborczego dołka – głosuję na PiS, bo mam dość PO. Ot, tytuł inna niż kolejna haremówka w magicznej szkole, ale czy dzięki temu od razu dobry? Do Gintamy niestety bardzo dużo brakuje. Zresztą schemat typu "potwór tygodnia" dość szybko się nudzi. Na ten problem cierpi właśnie np. trzecia część JoJo.
trzeba docenić wysiłek twórców.
Yaoi też mam doceniać, bo realistycznie odwzorowali gejozę? Ale to tak na marginesie.
Ech.
Dobrze to podsumowałeś. I to żaden problem zgolić Iczigo na łyso. Tak jak mówiłem – główny jest wyprany z charakteru, więc bardzo proste podstawić tam kogokolwiek innego.
Ogólnie taką podwójność moralność w ocenie dostrzegam. Tak naprawdę zwykła parodyjka i nic poza tym. Może gdyby było coś więcej niż prosty schemat i prosty bohater, to serii wyszłoby na dobre. A tak to tylko taka gorsza Gintama.
Ostatnio edytowany przez Kamiyan3991 (2015-12-31 17:33:39)
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Dobre podsumowanie tego średniaka, więc pomyślałem, że wkleję, zamiast pisać to samo.
Overhyped. One Punch Man być może wygląda znakomicie i bardzo efektownie. Jednakże to tyle. Komedia i parodia? Pojawiają się na ekranie kolejni mistrzowie zła przekonani o własnej racji i sile… i kończą w wiadomych okolicznościach, które zdradza nam tytuł anime. Wszystko jasne i zrozumiałe, tylko czemu kolejne odcinki powtarzają tę samą analogiczną sytuację? Wielkie było moje zdziwienie, iż ten prosty schemat wzbudza zachwyt i uwielbienie u tak szerokiej publiki.
Jest to w istocie świetna rozrywka na nudny wieczór, ale nic więcej. Jeśli zabraknie kontynuacji tej serii, za rok nikt nie będzie o niej pamiętał, nawet Ci, którzy honorują One Punch Man najwyższą notą.
Przecież tak wyglądają wszystkie battle shouneny tylko dodatkowo bohater/owie musi najpierw dostać a) wpierdol od złego i b) mistyczny power up lub spięcie pośladów + najczęściej trwa to kilka epizodów wiec tez śmiało mogę zacytować
Wielkie było moje zdziwienie, iż ten prosty schemat wzbudza zachwyt i uwielbienie u tak szerokiej publiki.
Pytanie się rodzi dlaczego tyle ludzi ogląda/ło Dragon ball, One piece, Naruto, Fairy tail, przecież wiadomo co dalej będzie żę będzie wpierdol, cudowne spięcie pośladów i pokonanie bossa na koniec arca. Mi się wydaje że ludzie oglądają battle shounenowe tasiemce właśnie dla tych walk, a walki w OPM są świetne i nie trwają tyle co w tasiemcach
OPM na dzień dzisiejszy to 9/10 w moim odczuciu.
Przehajpowane to jest Owari no Seraph, gdzie drugi sezon jest kalką pierwszego a wszyscy klaszczą i czekają na więcej.
OMFG a ja z wielkim bólem dupy przemęczyłem s1, bo podobno s2 miał być o wiele lepszy
Ostatnio edytowany przez Kilgur (2015-12-31 17:35:16)
ara ara...
Offline
Przecież tak wyglądają wszystkie battle shounen
I dlatego nie rozumiem, dlaczego ten miałby się czymkolwiek wyróżniać. Naprawdę wystarczy tylko zgolić bohatera na łyso i wstawić kilka komediowych scen (w sumie inne też mają)? Jak dla mnie sprawa jest dość oczywista – gawiedź chciała coś innego, to dostała. Gdyby takich głupawych parodii było więcej, pewnie nikt by nawet OPM nie zauważył.
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
Kamiyan3991 no nie mogę się zgodzić co do opisu Saitamy czyli głównego bohatera. Saitama właśnie dlatego jest wyprany z emocji, bo do tej pory nie było nikogo kto by go powstrzymał. Ja uważam, że pomysł na bohatera który ma tak na prawdę wszystko gdzieś i jedynie szuka przeciwnika który by go zatrzymał na chwilę, jest ciekawy. Myślę, że starczy nam już bohaterów krzyczących przez całą serię teksty w stylu "NIE POZWOLĘ WAM ZGINĄĆ!!!! PRĘDZEJ SAM UMRĘ!!!!". Przede wszystkim Saitama to parodia superbohaterów...
Chwalisz tak Gintame, a ja powiem szczerze, że nie potrafiłem tego oglądać. Jest to dla mnie strasznie nudne i obleśne. Lubi ktoś taki humor? Spoko. Ja bym postawił OPM dużo wyżej niż Gintamę. Szczególnie ze względu na obleśny humor miejscami oraz tą mała irytująca Chinkę, która nie jest podobno z ziemi.
Wiadomo OPM to nie jest jakaś rewelacja. Jest dla mnie po prostu dobra naparzanka z fajną animacją i głównym bohaterem który nie powoduje u mnie irytacji, krzycząc co 15 minut te same teksty. Może Łysol jest nudny, ale na swój sposób oryginalny. Do przesady silny, do przesady nudny, nie jest ani głupi, ani genialny. Jest... nijaki? To jest chyba jedyna seria w której zaakceptuje nijakiego głównego bohatera.
OPM > Gintama
Offline
Gdyby takich głupawych parodii było więcej, pewnie nikt by nawet OPM nie zauważył.
Pewnie tak, ale... nie ma, także dlatego tytuł jest zauważony. Każdy temat się przeje, jak jest czegoś za dużo. Ja już nie mogę oglądać tych wszystkich ecchi, bo się ich naoglądałem parę lat temu. OPM był bardzo fajny, miło się to oglądało, no i sceny walk były super.
Offline
Ja uważam, że pomysł na bohatera który ma tak na prawdę wszystko gdzieś i jedynie szuka przeciwnika który by go zatrzymał na chwilę, jest ciekawy.
Ale to pierwszy taki pomysł? Bo w zasadzie tego też pełno, ale wrzuca się takich bohaterów na "ciemną stronę mocy".
obleśny humor
Tyle że Gintama ma bardzo zróżnicowany humor. Sam bym nie powiedział, że wszystkie te "kiblowe" żarty były dobre. Ale to tylko ułamek całości. Zresztą Gintama ma też poważne arci ze scenami, których OPM nigdy nie będzie miał. Ogólnie to trochę paradoks, że parodia potrafi wzruszać bardziej niż "normalny" dramat.
To jest chyba jedyna seria w której zaakceptuje nijakiego głównego bohatera.
Pytanie na jak długo. Na początku Gwiezdnopylnych Krzyżowców świetnie oglądało mi się te potwory tygodnia. Sęk w tym, że to się szybko nudzi.
Ja już nie mogę oglądać tych wszystkich ecchi.
Ale naprawdę dobrych ecchi jest mało. Dlatego pomimo ilości dobrze oglądało mi się Cavalry. Chociaż królem fanserwisu i tak jest HO (który o dziwo nie jest haremówką/ecchi, a wie, jak pokazać cycki).
Ostatnio edytowany przez Kamiyan3991 (2015-12-31 17:51:09)
Ryzen R5 5600X
GTX 1660 Super
16GB 3200 MHz
Kingston KC3000
Offline
I dlatego nie rozumiem, dlaczego ten miałby się czymkolwiek wyróżniać.
Co ma w sobie OP ze od tylu lat się ukazuje, albo co miał w sobie DB że stał się kultowym tytułem, lub Naruto który imo był mega a jednak ludzie się nim jarają.
ara ara...
Offline